Michał Curzytek debiutuje w tym sezonie w gronie seniorów. Zawodnik przed ubiegłorocznym okienkiem transferowym musiał podjąć ważną decyzję, co do przyszłości. Ostatecznie zdecydował się zostać w NovyHotel Falubazie Zielona Góra, choć wobec posiadania w składzie Jana Kvecha zdawał sobie sprawę z tego, jaka będzie jego rola.
- Miałem dwie oferty, aczkolwiek od początku chciałem zostać w klubie z Zielonej Góry. Kwestią było tylko to, czy sam klub będzie zainteresowany oraz tego, by dojść do porozumienia. Udało się, mi wszystko odpowiadało, więc podpisaliśmy kontrakt - przyznał Curzytek w rozmowie z WP SportoweFakty.
W jednym z wywiadów o słabości do Curzytka mówił sam dyrektor klubu Piotr Protasiewicz (więcej TUTAJ). Co dla 22-latka znaczą takie słowa z ust jednej z legend polskiego speedwaya? - Jest to miłe i mobilizuje do cięższej pracy. Dużo czasu poświęcam na treningi, a także na pracę nad sprzętem. Myślę, że to też widać - dodał nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?
Dla Curzytka jest to sezon słodko-gorzki. Z jednej strony regularnie ściga się w U24 Ekstralidze, ale ambicją sportowca są starty w najlepszej lidze świata. W tej, kiedy zapracował na szansę, to przytrafiła mu się kontuzja.
- Szkoda, że tak się stało, bo na pewno mnie to wyhamowało. Jednak cóż, taki jest sport, a kontuzje się zdarzają i trzeba się z tym liczyć. Na pewno, gdyby nie ta liga U24, to zostałyby mi głównie treningi i musiałbym szukać jazdy za granicą. A tak mogę cieszyć się jazdą. Nie można też mówić, że przerastam ligę, bo zdarzały mi się mecze, które były poniżej moich oczekiwań. Na szczęście nie było tego zbyt wiele - skomentował Curzytek, który w U-24 Ekstralidze w 49 wyścigach wywalczył 119 punktów i 6 bonusów. Ze średnią 2,551 jest drugim zawodnikiem w klasyfikacji.
W ostatnim czasie wychowanka Stali Rzeszów łączono z wypożyczeniem do Innpro ROW-u Rybnik, gdzie ostatecznie trafił Paweł Miesiąc. - Z tego co wiem, to nie mogę być nigdzie wypożyczony ze względu na przepisy. Na pewno szkoda, bo chętnie pojeździłbym coś więcej - przyznał Curzytek.
A jakie plany ma nasz rozmówca wobec sezonu 2025? - Zobaczymy, jak to będzie. Na pewno usiądziemy z klubem i porozmawiamy - zakończył Michał Curzytek.
Czytaj także:
- Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
- Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"