Żużel. Michał Świącik chce dokonać niemożliwego ws. Drabików. "Spróbuję zrobić wszystko"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski, Mateusz Jaśkowiak, Michał Chęć / Na zdjęciach: Michał Świącik (duże zdjęcie). W kółkach: Maksym Drabik (z lewej) i Sławomir Drabik (z prawej)
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski, Mateusz Jaśkowiak, Michał Chęć / Na zdjęciach: Michał Świącik (duże zdjęcie). W kółkach: Maksym Drabik (z lewej) i Sławomir Drabik (z prawej)

Michał Świącik w ostatnim czasie musi się mierzyć z wieloma trudnościami. Mimo wszystko nie chce się tak łatwo poddawać. Ba, prezes Krono-Plast Włókniarza Częstochowa wyznaczył sobie bardzo ciekawy cel, który wydaje się być misją niemożliwą.

Przez wiele lat czarny sport widział wiele rodzinnych klanów na żużlowych torach. Tylko w naszym kraju można wymienić ich kilka. Wśród nich są m.in. Sławomir Drabik oraz jego syn - Maksym Drabik. I choć dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów zaczynał swoją karierę pod skrzydłami ojca, to dziś panowie nie utrzymują żadnych relacji. - Różnimy się od siebie w każdym aspekcie zagmatwanego życia - przekazał przed dwoma laty młodszy z nich w mediach społecznościowych.

Kiedy we Włókniarzu Częstochowa pojawił się przed sezonem 2023 pomysł, by zakontraktować Maksyma, to wszyscy spodziewali się, że zarząd stanie przed trudnym wyborem, bo dwóch Drabików w klubie mieć się nie uda. I tak też się stało. Współpraca klubu z dwukrotnym indywidualnym mistrzem Polski (1991, 1996) została zakończona. Wielu fanom to się nie spodobało.

Sławomir Drabik długo na brak zajęć nie narzekał, bo po kilku tygodniach związał się z Betard Spartą Wrocław i obecnie zajmuje się tym, co robił również w Częstochowie - pracuje u boku młodzieży. Na północy województwa śląskiego marzą, by legenda do klubu wróciła.

- Bardzo chciałbym zbliżenia Sławka z Maksymem. To mi zawsze ciąży. Chcę, aby te dwie postacie ze sobą współpracowały. I nie ukrywam, że spróbuję zrobić wszystko, aby doprowadzić do porozumienia. Już kiedyś doprowadziłem do takiego porozumienia między Sławkiem (Drabikiem) a Markiem (Cieślakiem) i chcę, by tutaj ta rodzina się dogadała, bo młodemu sportowo Sławek jest potrzebny - przyznał prezes klubu Michał Świącik w programie "Kolegium Żużlowe" na antenie Canal+ Sport.

Podobnego zdania jest Marek Cieślak, który mówił o tym otwarcie w magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport. Zauważył, że w tej chwili nikt nie panuje nad 26-latkiem. - Coś się mi się rodzi w głowie. Zawsze lubiłem godzić ludzi i to mi się często udawało. Mam nadzieję, że ani Sławek, ani Maksym źle tego nie odbiorą, tak samo, jak ludzie, że mam takie intencje. Myślę, że to się należy Włókniarzowi i kibicom - dodał Świącik.

Czytaj także:
Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty