KS Apator długo szukał wzmocnienia formacji seniorskiej. Kurtz był jednym z zawodników, którego angaż mocno rozważali torunianie. W pewnym momencie wydawało się, że to on trafi do zespołu Piotra Barona, a Betard Sparta zdecyduje się na Mikkela Michelsena. Ostatecznie tak się nie stało.
Duńczyk doszedł do porozumienia z Apatorem. Wiele wskazuje również na to, że nowym pracodawcą Australijczyka będą wrocławianie. Marek Cieślak nie ma wątpliwości, który klub zrobił lepszy interes.
- Według mnie lepszym ruchem jest sprowadzenie Brady’ego Kurtza, a nie Mikkela Michelsena. Australijczyk jest bezkonfliktowy. Przede wszystkim uważam go za lepszego zawodnika. Jest bardziej bojowy i daje sobie radę na różnych torach, co widać w Anglii. Jeśli trafi do Sparty, to ten klub nie będzie tego żałować - mówi nam były trener kadry.
Opinia doświadczonego szkoleniowca może być nieco zaskakująca, bo wielu ekspertów uważa pozyskanie Mikkela Michelsena na hit transferowy. - Ja akurat trochę tego nie rozumiem, bo mówimy o zawodniku, który położył sezon Włókniarzowi. Miał być jednym z liderów, a jego średnia biegopunktowa jest naprawdę kiepska. Na pewno nie taka, jak powinna być w przypadku żużlowca, który ciągnie wynik zespołu. Nie wiem, czy on będzie wybawieniem dla Apatora. Jeśli torunianie mieli szanse na zakontraktowanie Kurtza, a zdecydowali się na Duńczyka, to według mnie popełnili błąd - podsumowuje Cieślak.
ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?
Zobacz także:
Krawczyk pogodził faworytów w finale MIMP
Australijczyk zapytany o odejście z Fogo Unii