Żużel. Decyzja Zmarzlika wywołała dużą sensację! Po sześciu latach postawił na innego tunera

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Martinem Vaculikiem
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Martinem Vaculikiem

W piątkowe popołudnie w walijskim Cardiff odbyły się kwalifikacje przed Grand Prix Wielkiej Brytanii. Niespodziewanie u Bartosza Zmarzlika można było dojrzeć jednostkę napędową od nowego tunera.

Bartosz Zmarzlik od wielu lat związany był z jednym tunerem - Ryszardem Kowalskim. To właśnie na jednostkach napędowych z jego stajni Polak sięgnął po cztery tytuły mistrza świata. Nic dziwnego, że obecność silników spod ręki innego tunera wywołała sporą sensację w środowisku żużlowym.

W Cardiff w ramach motocykli reprezentanta Polski można było ujrzeć sprzęt sygnowany trzema literami "PJR", które są znakiem firmy Peter Johns Racing. Brytyjczyk również ma w swoim CV kilka tytułów, bowiem to na jego silnikach ścigali się Greg Hancock, Tai Woffinden czy Chris Holder, kiedy świętowali złote medale mistrzostw świata.

- Ciekawy wybór. Jak widzimy, silniki Ryszarda Kowalskiego, z których korzystał do tej pory, jadą równie szybko, czego dowodem jest Maciej Janowski, który wygrał mistrzostwa Polski i dobrze spisuje się w tych kwalifikacjach - powiedział na antenie Eurosportu Rafał Lewicki.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Sama zmiana jednostek napędowych wzbudziła spore zaskoczenie i wywołała dyskusję, czym spowodowana jest taka decyzja Zmarzlika. Nie wiemy również, czy jest to jednorazowa kooperacja między Polakiem i Brytyjczykiem, czy też jest pomysł na długofalową współpracę.

- W 2018 roku wrócił do Ryszarda Kowalskiego, bo wcześniej korzystał też z Flemminga Graversena i Jana Anderssona. Myślę, że pewien okres się kończy. My teraz też nie wiemy, jakie są rozmowy zawodnika z tunerem. Może są pewne ustalenia i to zostało dokonane za porozumieniem stron. Johns też pozostaje w dobrych relacjach z RK Racing. Nie doszukiwałbym się sensacji, ale jest to zaskoczenie - dodał Lewicki.

Z pewnością 29-latkowi ostatnie tygodnie dają sporo do myślenia, co do prędkości jego sprzętu. Przypomnijmy, że Zmarzlik w meczu ligowym we Wrocławiu zdobył siedem punktów, a ponadto stracił tytuł mistrza kraju na rzecz Macieja Janowskiego. Drobne problemy rywale będą chcieli wykorzystać, a Polak na pewno nie będzie chciał tak łatwo oddać prowadzenia w cyklu Grand Prix.

Czytaj także:
- Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
- Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"

Komentarze (35)
avatar
Leszek PS SG
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż. Jeszcze jeden sezon w Motorze i Bartek wypadnie z GP 
avatar
leH
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bartek zapewne wie co robi.Co by nie mówić, obecnie niema mocnych na niego.Wiadomo Dobry sprzęt jest mu niezębny,do dalszych sukcesów. Ci co mu złorzeczą chyba mają więcej problemów ze sobą n Czytaj całość
avatar
Xionc69
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
A kogóż obchodzi ten niszowy sportek…? 
avatar
Franka
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
W Lublinie poznali wszystkie zalety i ustawienia Baetudia i teraz go leją! Brak czasu na treningi,za daleko. Skończył się stadi9n na telefon i o każdej porze dnia jak było w Gorzowie i formą id Czytaj całość
avatar
Hyzio 2
17.08.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Też mi coś,wyjechał tylko wczoraj na czasówki i nie wiadomo,czy tego nie zmieni na turniej więc nie ma co bić piany. Kowalski i tak jest najlepszy a to że na sztucznych torach jego podopiecznym Czytaj całość