Żużel. Celem nie tylko zwycięstwo, ale i zapewnienie sobie spokoju. "Oby kontuzje nas omijały"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Mariusz Staszewski

W niedzielne popołudnie w Łodzi czeka nas jedno z ćwierćfinałowych spotkań Metalkas 2. Ekstraligi. O nadziejach związanych z wyjazdem na Moto Arenę opowiedział szkoleniowiec Arged Malesy Ostrów - Mariusz Staszewski.

Arged Malesa Ostrów która zwyciężyła w rundzie zasadniczej Metalkas 2. Ekstraligi z automatu w ćwierćfinale rozgrywek trafiła na ekipę sklasyfikowaną po czternastu kolejkach na szóstym miejscu. Tym zespołem jest H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. Pierwsze spotkanie obu drużyn już w niedzielę na łódzkiej Moto Arenie.

- Nie ukrywam, że chcielibyśmy wygrać pierwszy mecz w Łodzi, żeby zapewnić sobie trochę spokoju przed rewanżem, aczkolwiek będzie to bardzo trudno - przyznał szkoleniowiec ostrowskiego zespołu Mariusz Staszewski w rozmowie z portalem infostrow.pl.

Ostrowianie wracają na łódzki owal po nieco ponad miesiącu, bowiem 14 lipca rywalizowali tam oni w ramach 12. kolejki. Wówczas górą okazała się być Arged Malesa Ostrów, która pokonała Orzeł 51:39. - Ten pierwszy mecz im nie wyszedł i przygotowanie toru bardziej było pod nas niż pod siebie. Mimo ogromnych turbulencji, to odjechali dobry sezon. Wygrywali u siebie m.in. z Polonią Bydgoszcz - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Arged Malesa Ostrów do play-offów przystępuje jako jeden z faworytów do awansu. - Staramy się nie narzucać na siebie presji i przed żadnym meczem nie cisnęliśmy, więc zawodnicy dobrze się czuli. Oby kontuzje nas omijały - skomentował Staszewski.

Początek niedzielnego spotkania w Łodzi o godzinie 19. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową z tego meczu.

Czytaj także:
Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi
Maksym Drabik przemówił po dłuższym czasie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty