Żużel. Kontrowersje wokół toru w Bydgoszczy. "Zaczyna to wyglądać niebezpiecznie"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz na czele
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz na czele

Sporo wypadków w sezonie 2024 miało miejsce na domowym owalu Abramczyk Polonii. Najczęściej były one spowodowane linią jazdy, które tworzą się pod bandą. - To oczywiście widowiskowe, lecz niekomfortowe dla samych zawodników - mówi Jacek Frątczak.

Aż dziewięciokrotnie z powodu upadków przerywano wyścigi podczas niedzielnego spotkania Abramczyk Polonii z #OrzechowaOsada PSŻ-em. Ostatecznie po stronie bydgoszczan pojawiło się jedno wykluczenie. Poznanianie przy swoich nazwiskach mieli wpisanych siedem literek "w", choć jedna z nich była wywołana ruszaniem się na starcie Aleksandra Łoktajewa.

Tak spora liczba wypadków przyczyniła się do wielu komentarzy na temat toru przy ulicy Sportowej 2. Jedni chwalą sposób przygotowania nawierzchni, który niemal zmusza do jazdy pod samą bandą, aby wyprzedzić na dystansie przeciwnika. Inni z kolei twierdzą, że tworzy to groźne sytuacje. Szczególnie gdy na owalu pojawiają się mniej doświadczeni żużlowcy.

- Nie jestem fanem toru w Bydgoszczy w takiej formule. Gospodarz robi go pod siebie i ma takie prawo, lecz zaczyna to wyglądać niebezpiecznie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO: "Determinacja była ogromna". Ten klub chciał Janusza Kołodzieja

Jego zdaniem upadki, które miały miejsce na obiekcie w województwie kujawsko-pomorskim są wypadkową bardzo szerokich linii jazdy. Jak zaznacza, można oczywiście poruszać się po owalu inaczej, ale wówczas trzeba zapomnieć o minięciu rywala. Jeśli chodzi o same wypadki, to w jego opinii wynikają one ze złego najazdu i momentu zawahania się.

- Tak przygotowany tor jest zgodny z regulaminem, choć myślę, że jest to robione mocno na limicie. Są przepisy, które mówią, że przyczepność może się zwiększać wraz z szerokością owalu. Jednakże tutaj mamy ścieżkę przy samej bandzie, a nie od połowy toru. To oczywiście widowiskowe, lecz niekomfortowe dla samych zawodników - tłumaczy nasz rozmówca.

Zdaniem Jacka Frątczaka do osiągania dobrych rezultatów w Bydgoszczy potrzeba przygotować porządny motocykl, posiadający odpowiednią moc i będący w stanie wszystko przekręcić na materiale, którego jest sporo pod bandą. Do tego żużlowcy muszą dopasować swój styl jazdy i mieć odwagę, aby podróżować tak szeroko.

Najbliższy domowy mecz Abramczyk Polonia odjedzie przeciwko Arged Malesie, już w niedzielę 1 września o godzinie 16:30. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Żużel. Cieślak komentuje odejście Madsena. "Zawładnął tym klubem"
- Żużel. Cellfast Wilki Krosno kończą sezon. Dyrektor klubu zabrał głos

Komentarze (65)
avatar
sed18
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Który z artykułów pobieżnie przeglądam i widzę nazwisko Frątczak to go nie czytam. Jeżeli dla redakcji stanowi eksperta to niech go słuchają bo ja nie będę sobie uwłaczał coś takiego czytając. Czytaj całość
avatar
sed18
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po pobieżnym przejrzeniu każdego artykułu jak widzę nazwisko Frątczak to go nie czytam. To żaden autorytet. W Toruniu jak się zajął torem i drużyną to zaraz odnotowali spadek. Jego to promuje Czytaj całość
avatar
Maciej Milewski
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
Moi drodzy, po co ta spina. W niedzielę będą wspaniałe zawody. Spotkają się dwie najlepsze ekipy tego roku. Oczywiście w niedzielę Ostrovia już zapewni sobie awans pod warunkiem,że gospodarze n Czytaj całość
avatar
JeżykPB
29.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panie Mateuszu Kmieciku, gacie pełne przed niedzielą. Prawidłowo, tak ma być! 
avatar
Radek.74
29.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Ekspert, który nie siedzial na motocyklu