Żużel. Pokazał, ile znaczy dla KS Apatora. Z takim Sajfutdinowem można myśleć o złocie

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu od lewej: Robert Lambert, Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu od lewej: Robert Lambert, Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek

Brak Emila Sajfutdinowa był potężnym osłabieniem dla KS Apatora Toruń w ćwierćfinale PGE Ekstraligi. "Anioły" cudem awansowały do półfinału jako szczęśliwy przegrany, a wkrótce mogą zameldować się w... finale. Wszystko za sprawą Rosjanina.

Fakty są takie, że KS Apator Toruń przegrał oba spotkania ćwierćfinałowe PGE Ekstraligi z ebut.pl Stalą Gorzów - 42:48 oraz 39:51. Niewiele brakowało, a w kolejnej fazie rozgrywek oglądalibyśmy żużlowców ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Rywal zza miedzy zdobył tyle samo małych punktów w dwumeczu z Betard Spartą Wrocław, ale o awansie do półfinałów w roli lucky losera zadecydowała wyższa pozycja w tabeli po rundzie zasadniczej.

W półfinale "Anioły" mogły już skorzystać z usług Emila Sajfutdinowa. Rosjanin niedawno miał wypadek w Wielkiej Brytanii, wskutek którego nabawił się poważnej rany szarpanej na pośladku. Z tego powodu nie był w stanie wspomóc kolegów w dwumeczu z gorzowską ebut.pl Stalą. Wystarczyło jedno spotkanie półfinałowe z Orlen Oil Motorem Lublin, abyśmy zobaczyli, ile Rosjanin z polskim paszportem znaczy dla KS Apatora Toruń.

Emil Sajfutdinow, który miał przerwę od startów, niemal z marszu podszedł do niedzielnego spotkania. Zdobył 13 punktów i bonus. Przegrał tylko raz - z Dominikiem Kuberą. Jego obecność wystarczyła, aby toruńska drużyna zmieniła się o 180 stopni w porównaniu do niedawnej potyczki z ebut.pl Stalą Gorzów.

ZOBACZ WIDEO: Jednoznaczna odpowiedź Miśkowiaka na temat Włókniarza. Czy klub nadal zalega mu pieniądze?

- Najlepsza rehabilitacja, to jest na torze, bo siedzieć w domu i oglądać w telewizji, to ja tego nie chciałem. Fajnie, że drużyna awansowała do półfinału i mogę dalej się ścigać, więc bardzo się cieszę z tego powodu - mówił Sajfutdinow później w Eleven Sports.

Zwycięstwo 51:39 z aktualnym mistrzem Polski to rezultat, o jakim w Toruniu najprawdopodobniej nawet nie marzyli. Aż 12-punktowa zaliczka sprawia, że KS Apator pojedzie na rewanż do Lublina bardzo pewny swego. Jak zauważył senator Władysław Komarnicki w rozmowie z WP SportoweFakty, mając trójkę Sajfutdinow-Lambert-Dudek, przyjezdnym łatwo będzie kontrolować sytuację, chociażby przez rezerwy taktyczne.

Sajfutdinow bez wątpienia zasłużył na miano bohatera weekendu, choć można by też znaleźć innych kandydatów. Powrót Rosjanina do składu KS Apatora odmienił oblicze zespołu i pokazał piękno sportu. Drużyna, która kilka dni temu była jedną nogą poza rozgrywkami i mogła myśleć o posezonowych wakacjach, lada moment może się zameldować w wielkim finale PGE Ekstraligi.

Co więcej, miejsca w finale może pozbawić ekipę, którą przed sezonem większość ekspertów typowała jako murowanego kandydata do złotego medalu DMP. Orlen Oil Motor Lublin długimi tygodniami potwierdzał mistrzowskie aspiracje, odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali w rundzie zasadniczej. W żużlu kluczowe jest jednak budowanie formy na play-offy. Coś o tym wie Betard Sparta Wrocław, która w zeszłym roku w kluczowym momencie została zdziesiątkowana przez problemy zdrowotne zawodników.

Czytaj także:
- Władysław Komarnicki wściekły po meczu Stali. "Przegraliśmy frajersko"
- Kubera otwarcie o problemach Motoru na Motoarenie. "Ja nie narzekam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty