Żużel. Mógł poczekać, ale odpalił bombę już teraz. "Pokazuje swoją pewność"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Nie milkną echa wywiadu, którego serwisowi RedBull.com udzielił Maciej Janowski w sprawie swojej przyszłości w Betard Sparcie Wrocław. Swoje żużlowiec dodał też na antenie Canal+ Sport.

- Powiem tak... Wróciłem do Wrocławia w 2014 roku. Dekada w żużlu to szmat czasu. Przez ten okres nigdy nie prowadziłem rozmów z innymi klubami. Nie chciałem zmiany i zawsze wierzyłem, że jakoś się dogadamy i zostanę na kolejny rok. I tak zawsze było. Ale rozmawiać można wtedy, gdy obie strony tego chcą. Urodziłem się we Wrocławiu, mieszkam tu, jeżdżę dla klubu piętnasty sezon i naprawdę lubię reprezentować Spartę. Nie wszystko jednak jest w moich rękach - przyznał Maciej Janowski w wywiadzie, którego udzielił swojemu sponsorowi - RedBullowi.

Wrocławianin jest nie tylko wychowankiem Sparty, ale i jej kapitanem. Nic dziwnego, że mało kto wyobraża sobie scenariusz, w którym ten po raz drugi w karierze zmieni środowisko. Jednak słowa wypowiedziane w niedzielnym magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+, jakby potwierdzały to, że to się może naprawdę wydarzyć. Wówczas wyznał, że doszli z prezesem Andrzejem Rusko do tego, że 33-latek rozpoczyna rozmowy z innymi klubami.

- Pokazuje swoja pewność: "Wiem, co robię, jestem mocny i mogę sobie na to pozwolić", bo obciążenie byłoby spore, gdyby coś nie wyszło. A jest jednak pewny, że robi to, co potrzeba - skomentował wywiad Janowskiego szkoleniowiec ligowego rywala - KS Apatora Toruń, Piotr Baron w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: Ogromny budżet Texom Stali. "Jak będzie trzeba, to go podwoimy"

W wymienionym programie gościł również Paweł Przedpełski, którego zapytano o to, czy sam zdecydowałby się na podobne rozwiązanie do uczestnika cyklu Grand Prix. - Każdy ma jakiś sposób na siebie i podchodzi inaczej. Maciek powiedział to co czuje, co uważał za słuszne - przyznał torunianin.

Przedpełski nie ukrywał również tego, że nie zdziwił go wywiad, którego udzielił jego rywal. A gdzie mógłby trafić mistrz Polski? Teoretycznie dopiętego składu nie ma jeszcze ZOOleszcz GKM Grudziądz, a o mocne ogniwo walczyć będzie beniaminek PGE Ekstraligi, którym zostanie Abramczyk Polonia Bydgoszcz lub Innpro ROW Rybnik.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty