Takiej bomby tuż przed półfinałami PGE Ekstraligi nikt się nie spodziewał. Maciej Janowski udzielił serwisowi RedBull.com wywiadu, w którym otwarcie przyznał, że nie wie, jaka czeka go przyszłość w polskiej lidze. Nic dziwnego, że środowisko żyło słowami, jakie znalazły się we wspomnianej rozmowie. Kibice zaczęli się zastanawiać - na ile jest to realne, że Janowski zmieni pracodawcę. A jeśli tak - to gdzie mógłby trafić.
- Nie ma żadnego znaczenia to, czy kocham Wrocław, czy kocham klub. Oczywiście jestem stamtąd i tam się wychowałem, jednak uprawiamy sport profesjonalny i w pewnych rzeczach muszą się zgodzić dwie strony. Zobaczymy - przyznał Maciej Janowski w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport.
Prowadzący niedzielny program Michał Łopaciński zapytał Janowskiego, czy on chce zostać w Betard Sparcie, czy też piłeczka leży teraz po stronie działaczy. - To nie jest tak proste, czy ja chcę, czy nie. Jest to sport profesjonalny i muszą się zgodzić dwie strony. Na chwilę obecną nie mogę nic powiedzieć - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Kurtz i Rew zawiedli Piotra Rusieckiego? Ta reakcja mówi wszystko
Szybko głos w sprawie wywiadu Janowskiego zabrał oficer prasowy klubu z Wrocławia - Adrian Skubis, który jeszcze w piątek w serwisie X.com napisał otwarcie, że martwi go postawa żużlowca, który zaczął prowadzić negocjacje za pośrednictwem mediów (więcej o tym TUTAJ).
Dziś tak naprawdę mało kto wyobraża sobie Macieja Janowskiego poza wrocławskim zespołem, o czym otwarcie mówił też na antenie Marek Cieślak. - Przez ostatnich dziesięć lat nie rozmawiałem z żadnym klubem, a propos mojego ewentualnego kontraktu w innym zespole. Tak naprawdę po ostatnim spotkaniu we Wrocławiu doszliśmy do tego z prezesem, że zaczynam rozmowy z innymi klubami. Nie mogę nic więcej powiedzieć - dodał.
Cieślak dodał, że jak zna prezesa Andrzeja Rusko, to ten zrobi wszystko, aby dogadać się z Maciejem Janowskim. Czas pokaże, czy tak się faktycznie stanie, czy też wrocławianin po raz drugi w karierze zmieni pracodawcę. Przypomnijmy, że w latach 2012-2013 reprezentował on Unię Tarnów.
Gdzie mógłby trafić teraz? Większość klubów w PGE Ekstralidze ma zamknięte kadry. Teoretycznie dopiętego składu nie ma jeszcze GKM Grudziądz, a także przyszłoroczny beniaminek, którym będzie Abramczyk Polonia Bydgoszcz lub Innpro ROW Rybnik.
Czytaj także:
- Maciej Janowski może opuścić Betard Spartę?!
- Polak uda się do Australii. Sprawdzi się na tle byłych mistrzów świata