Żużel. Nicki Pedersen zakończy karierę? Kusi go Dubaj

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Nicki Pedersen był liderem Texom Stali Rzeszów w minionym sezonie, ale na Podkarpaciu oczekiwali od niego lepszych wyników. Trzykrotny mistrz świata nie ma jeszcze klubu na rok 2025 i niewykluczone, że zakończy karierę.

Nicki Pedersen w minionym sezonie przeniósł się z PGE Ekstraligi do Metalkas 2. Ekstraligi. Działacze Texom Stali Rzeszów widzieli w nim lidera, który poprowadzi zespół do sukcesu. Po cichu na Podkarpaciu wierzono nawet w awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem niewiele brakowało, a beniaminek zanotowałby spadek. Na strachu się skończyło, ale brak jazdy w play-offach w Rzeszowie potraktowano w kategoriach porażki.

Pedersen ze średnią 2,101 był najskuteczniejszym zawodnikiem klubu z Rzeszowa, ale najwidoczniej działacze oczekiwali czegoś więcej, bo nie uwzględnili go w planach na kolejny sezon. Póki co trzykrotny mistrz świata nie osiągnął porozumienia z żadnym z polskich klubów, choć jeszcze kilka tygodni temu rozmowy z nim prowadził Innpro ROW Rybnik.

- Moje serce mówi, że nie wiem, jak porzucić żużel. Nadal umiem skopać tyłki młodszym zawodnikom. W lidze duńskiej jestem w czołowej piątce pod względem statystyk, a to oznacza, że pokonałem wielu młodszych zawodników. Dla części z nich jestem przecież trenerem w reprezentacji, więc to coś wspaniałego - powiedział Pedersen w rozmowie z "Ekstrabladet".

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Lebiediew, Gortat i Kuźbicki

Były mistrz świata podkreślił, że "kocha ściganie", ale równie wspaniała jest dla niego praca z młodzieżą. - To dobry sposób na zakończenie kariery - pomaganie innym w rozwoju. Mam 47 lat i przekroczyłem już wszelkie granice w tym sporcie - dodał.

- Czy będę jeździł na żużlu w sezonie 2025? Zobaczymy. Nie podpisałem jeszcze kontraktu z żadnym klubem, ale to proces, przez który zawsze przechodzę o tej porze roku. Nadal jestem trenerem reprezentacji, przed nami ostatni turniej Grand Prix, a w połowie października czeka mnie posiedzenie FIM Europe - ujawnił swoje plany Pedersen.

Duńczyk po sezonie standardowo wybierze się na wakacje do Dubaju wraz ze swoją partnerką Nataschą Ohlin. Po zakończeniu kariery może to być kierunek, który obierze na stałe. - Uwielbiam Danię latem, gdy jest słonecznie, ale nigdy nie przyzwyczaiłem się do chłodu i deszczu. Dubaj? Nigdy nie wiadomo - stwierdził.

- Na razie mamy cudowne dzieci, które jeszcze nie opuściły gniazda. Gdy jednak to zrobią, z łatwością jestem w stanie sobie wyobrazić, że ponownie opuszczę Danię - zakończył 47-latek.

Komentarze (14)
avatar
OlafHH
25.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Pedersen co to !? 
avatar
Gerard Młodkowski
25.09.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
szkoda twoich kości ,,z kim miałeś wygrać wygrałeś kogo miałeś ugryżć ugryzłeś ,,,,,zasłużony odpoczynek 
avatar
Stresor74
25.09.2024
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Osobiście nie przepadam za Nicki, ale trzeba przyznać że wyzwala dodatkowe emocje, zarówno wśród przeciwników jak i w swojej drużynie. Takich zawodników obecnie brakuje, ma chłop jaja... Chocia Czytaj całość
avatar
Ułastian Sebamek
24.09.2024
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Nicki daj se już siana, bo tyle co w Polsce go dostałeś już Ci wystarczy. Na wszystko wystarczy. Daj se siana facet. 
avatar
umiarkowany
24.09.2024
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Doyle, Woźniak, Pawliccy i Buczkowski odpadli Rybnikowi, więc może warto zagrać na całego i wziąć Nickiego. Wcześniej zmagał się z kontuzjami. Gdyby dobrze przeorał zimę, to jeszcze może być na Czytaj całość