Żużel. "Znajdą się desperaci". Zawodnik PGE Ekstraligi nie zostanie na lodzie?

WP SportoweFakty / Julia Podlewska
WP SportoweFakty / Julia Podlewska

Wojciech Dankiewicz nie ukrywa, że nie chciałby być w fotelu prezesa, który musi rozpatrzeć kandydaturę Maksyma Drabika. Jego zdaniem Innpro ROW nie ma szans na pozyskanie 26-latka, jeśli ten posiada porozumienie z Krono-Plast Włókniarzem.

Innpro ROW Rybnik trochę niespodziewanie pokonał w finale Metalkas 2. Ekstraligi Abramczyk Polonię Bydgoszcz 91:89 i awansował do PGE Ekstraligi. Teraz Krzysztof Mrozek prężnie działa na rynku transferowym, aby zbudować skład, który pozwoli zespołowi ze Śląska utrzymać się w najlepszej żużlowej lidze świata.

Wybór jednakże nie jest zbyt duży. Tak naprawdę zawodników mogących zagwarantować solidną liczbę punktów na najwyższym szczeblu jest kilku. Bez wątpienia w tym gronie znajduje się Andrzej Lebiediew. Praktycznie przesądzone jest, że w rybnickiej drużynie pojedzie za to Gleb Czugunow. Jedną z opcji mógłby być również Maksym Drabik. Ten ruch jednak wiąże się z pewnym ryzykiem.

- Nie chciałbym być w fotelu prezesa i rozpatrywać kandydatury Maksyma. Mamy wiele sygnałów, że nie pasuje on do drużyn. Póki jeszcze bronił się wynikiem sportowym, było w porządku, ale teraz nawet tego nie ma. Nie wiem, czy to nie będzie żużlowiec pokroju Mateja Zagara. Rezultaty miał, ale w szatni często był takim granatem. Myślę, że znajdą się desperaci, którzy będą chcieli zatrudnić Polaka. Pytanie, czy on będzie chciał - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO:"Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

Na przeszkodzie w pozyskaniu 26-latka może stanąć jeszcze jeden problem. Według naszych informacji Drabik związał się już z porozumieniem z Krono-Plast Włókniarzem. Później sam Michał Świącik stwierdził, że nie jest ono wiążące. Jeśli jednakże sprawa ta nie została rozwiązana, prezes częstochowskiego klubu wcale nie musi chcieć oddawać swojego zawodnika do bezpośredniego przeciwnika.

- Sztuką budowania zespołu jest nie tylko wzmocnienie go, ale też osłabienie rywala. Jestem pewny, że Michał Świącik jest na tyle dobrym graczem, że nie pozwoli sobie na ewentualny transfer Maksa do ROW-u, jeżeli ten posiada ważne porozumienie z Włókniarzem. Jeśli już, to dostanie zgodę na zejście poziom niżej. Mimo wszystko Drabik może w każdej chwili odpalić sportowo - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Jeżeli jednak dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów trafiłby do rybnickiej drużyny, ciekawą koncepcję w "Kolegium Żużlowym" na kanale YouTube Canal+ zaproponował Tomasz Gollob. Jego zdaniem w takiej sytuacji warto byłoby też zatrzymać Jakuba Jamroga, aby móc rotować zawodnikami i mieć zabezpieczenie w razie kontuzji w drużynie. 
 
- Pewnie, że dla trenerów jest to dobre rozwiązanie. Sam jednakże od jakiegoś czasu jestem zwolennikiem stabilizacji dla żużlowca. Oczywiście w tym sporcie to duże ryzyko, ale z racji braku klasowych jeźdźców, trzeba tak budować składy. Jakub ma ten negatywny bagaż doświadczeń i z pewnością nie popełni takiego błędu. Myślę, że nie pozwoli sobie na bycie kimś, kto ma walczyć o skład - uważa Wojciech Dankiewicz. Jednocześnie przyznaje, że gdyby miał wybrać tylko jednego z tej dwójki, postawiłby na Jakuba Jamroga.

Komentarze (1)
avatar
marcx
28.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Drabik sam musi zdecydować, gdzie chciałby jechać. I ostatnio podobno coś tam powiedział.