Żużel. Najpierw się męczył, a później wygrał! Bartosz Zmarzlik postawił kropkę nad i

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Zmarzlik ledwo zakwalifikował się do półfinału Grand Prix w Toruniu, ale w kluczowych biegach był już znakomity. Reprezentant Polski postawił kropkę nad i w swoim kolejnym mistrzowskim sezonie.

Już przed startem ostatniego turnieju Grand Prix w Toruniu było pewne, że Bartosz Zmarzlik sięgnie po kolejny w karierze tytuł mistrza świata. Żużlowiec przypieczętował wielki sukces w trakcie Grand Prix Danii i w Toruniu mógł jechać bez żadnej presji.

Nie znaczy to jednak, że był to turniej o nic, bo za plecami Zmarzlika trwała walka o srebrny i brązowy medal. Na tym etapie Robert Lambert miał dziesięć punktów przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem, a atutem Brytyjczyka była także doskonała znajomość Motoareny. Ponadto do rozstrzygnięcia była też kwestia tego, kto znajdzie się w TOP 6 klasyfikacji generalnej i zapewni sobie prawo startu w GP w przyszłym roku, a tu zaangażowani byli Mikkel Michelsen (choć jego brakowało na torze ze względu na kontuzję), Jack Holder i Dominik Kubera.

Po dwóch seriach startów Kubera mógł pochwalić się kompletem sześciu punktów, imponując szybkością od samego początku zawodów. Na dobrej drodze do półfinału był także Daniel Bewley (także sześć punktów po dwóch startach). Szybkości brakowało za to Zmarzlikowi - mistrz świata w dwóch pierwszych startach ewidentnie męczył się na torze, przywożąc dwukrotnie dwie jedynki.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji

Sytuacja Zmarzlika jeszcze bardziej skomplikowała się po biegu numer 12. Choć dobrze wyszedł ze startu z pierwszego pola, najpierw został ograny przez piekielnie szybkiego po zewnętrznej Jana Kvecha, a później przez Kuberę. Mistrz świata oddalił się od półfinału, za to - poza Kuberą - przybliżył się do niego Patryk Dudek, który również miał osiem punktów po trzech startach.

Czwarta seria startów obfitowała w kilka upadków. W 13. gonitwie najpierw upadł Bewley, przed którego ostro wjechał Patryk Dudek. W powtórce szarpnęło z kolei Leonem Madsenem i on też przywitał się z nawierzchnią. Dopiero w trzecim podejściu zawodnicy dojechali do mety - Kubera znalazł się przed Dudkiem, a obaj zagwarantowali sobie awans do półfinału.

W 14. biegu upadek zaliczył z kolei bezradny tego dnia Szymon Woźniak. To był uśmiech losu w stronę Zmarzlika, który został na starcie i wydawało się, że pożegna się z zawodami na rundzie zasadniczej. W powtórce jednak wyciągnął wnioski i przywiózł swoją pierwszą tego dnia trójkę.

Rundę zasadniczą w Toruniu wygrał Dominik Kubera przed Patrykiem Dudkiem. Obaj postawili później na pola wewnętrzne. W TOP 8 znalazł się także Bartosz Zmarzlik, choć on musiał drżeć o to do samego końca i ostatecznie z dorobkiem ośmiu "oczek" zajął ósme miejsce.

W pierwszym półfinale Kubera dobrze wystrzelił ze startu, ale w pewnym momencie wpadł w poważne tarapaty - postawiło jego motocykl, Polak spadł na koniec stawki i nie zdołał już nawiązać walki o miejsce w finale. Tam zameldowali się z kolei Lindgren oraz Madsen. Szwed tym samym utrzymał szanse na to, aby wyrwać srebrny medal z rąk Lamberta.

W drugim półfinale Dudek dobrze wystrzelił ze startu, a Zmarzlik postanowił napędzić się po zewnętrznej. Mistrz świata nabrał dużej prędkości i znalazł się przed Dudkiem, później jednak trzymał się krawężnika, a to wykorzystał Bewley, po zewnętrznej objeżdżając obu Polaków. W efekcie Bewley i Zmarzlik awansowali do wielkiego finału, a Dudek pożegnał się z rywalizacją.

W finale Zmarzlik od początku ruszył szeroko, wykorzystując atuty trzeciego pola startowego. Leon Madsen nie zamierzał jednak odpuszczać i w pewnym momencie odbił prowadzenie, ale tym tylko podrażnił mistrza świata. Zmarzlik przyciął z szerokiej do krawężnika, widowiskowo wyprzedził Duńczyka i odniósł swoje 26. zwycięstwo w zawodach żużlowego Grand Prix.

Trzecią lokatę w sobotnich zmaganiach zajął Bewley, którego do samego końca atakował Lindgren. Szwed nie był jednak tak skuteczny jak w swoim półfinale, a co za tym idzie, ostatecznie zakończył cały cykl Grand Prix z brązowym medalem.

KLASYFIKACJA KOŃCOWA CYKLU GRAND PRIX -->>

Wyniki Grand Prix w Toruniu: 1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13 (1,1,1,3,2,2,3) 2. Leon Madsen (Dania) - 13 (3,2,1,w,3,2,2) 3. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 13 (3,3,0,w,3,3,1) 4. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 12 (1,3,3,1,1,3,0) 5. Dominik Kubera (Polska) - 14 (3,3,2,3,3,0) 6. Patryk Dudek (Polska) - 14 (3,2,3,2,3,1) 7. Jan Kvech (Czechy) - 11 (2,3,3,0,2,1) 8. Jack Holder (Australia) - 11 (2,2,3,3,1,0) 9. Martin Vaculik (Słowacja) - 8 (2,0,2,2,2) 10. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 7 (1,2,2,2,0) 11. Maciej Janowski (Polska) - 7 (2,1,1,1,2) 12. Max Fricke (Australia) - 4 (0,1,2,1,0) 13. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 4 (1,0,0,2,1) 14. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 3 (0,0,0,3,0) 15. Szymon Woźniak (Polska) - 2 (0,1,1,w,0) 16. Kim Nilsson (Szwecja) - 1 (0,0,0,0,1)

17. Oskar Paluch (Polska) - NS 18. Krzysztof Lewandowski (Polska) - NS Bieg po biegu: 1. Dudek, Janowski, Lebiediew, Huckenbeck 2. Kubera, Vaculik, Lambert, Nilsson 3. Bewley, Kvech, Lindgren, Woźniak 4. Madsen, Holder, Zmarzlik, Fricke 5. Lindgren, Dudek, Zmarzlik, Vaculik 6. Kvech, Madsen, Janowski, Nilsson 7. Kubera, Holder, Woźniak, Huckenbeck 8. Bewley, Lambert, Fricke, Lebiediew 9. Dudek, Fricke, Woźniak, Nilsson 10. Holder, Vaculik, Janowski, Bewley 11. Lindgren, Lambert, Madsen, Huckenbeck 12. Kvech, Kubera, Zmarzlik, Lebiediew 13. Kubera, Dudek, Bewley (w/u), Madsen (w/u) 14. Zmarzlik, Lambert, Janowski, Woźniak (w/u) 15. Huckenbeck, Vaculik, Fricke, Kvech 16. Holder, Lebiediew, Lindgren, Nilsson 17. Dudek, Kvech, Holder, Lambert 18. Kubera, Janowski, Lindgren, Fricke 19. Bewley, Zmarzlik, Nilsson, Huckenbeck 20. Madsen, Vaculik, Lebiediew, Woźniak

Półfinały: 21. Lindgren, Madsen, Kvech, Kubera 22. Bewley, Zmarzlik, Dudek, Holder

Finał: 23. Zmarzlik, Madsen, Bewley, Lindgren

Sędzia: Aleksander Latosiński Frekwencja: 16,5 tys. (komplet)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty