Zbigniew Fiałkowski: Kontrakt z Wattem w 45 minut

Zbigniew Fiałkowski był gościem sobotniego magazynu żużlowego na antenie TV SM Grudziądz. Ujawnił on kulisy rozmów kontraktowych, jakie prowadził zarząd GTŻ-u w ciągu kilku ostatnich tygodni. Efektem pracy włodarzy grudziądzkiego klubu jest skompletowanie całego składu drużyny na sezon 2010 już na początku okresu transferowego.

Pierwszym z nowych zawodników, który zdecydował się na reprezentowanie grudziądzkiego klubu był wychowanek GKM-u Krzysztof Buczkowski - Krzysiu sam powiedział, że po 5-letniej banicji w Bydgoszczy przyda mu się zmiana klimatu. Wrócił do Grudziądza i będzie robił wszystko żeby jeździć w Grudziądzu jak najlepiej i żeby ta jego średnia biegopunktowa była jak największa. Chce być liderem naszego zespołu i chce dla Grudziądza ponownie jeździć, dlatego jest to kontrakt dwuletni. Bardzo miła, sympatyczna rozmowa podczas podpisywania kontraktu. Dwa spotkania po 2,5 godziny. Krzysiek wiedział o co chodzi mu w żużlu, a my jako zarząd wiedzieliśmy o co chodzi nam w kwestii Krzysztofa. Jego powrót to jest można powiedzieć oczko nasze w głowie od dwóch lat. Nie udawało się nam, bo Krzysiu był w Bydgoszczy, a teraz nam się to udało w związku z tym on i my chcieliśmy kontraktu na dwa lata i tutaj nie ma żadnych argumentów. Dwoje ludzi usiadło i wiedziało co chce osiągnąć, a cel był jeden - podpisanie kontraktu. W związku z tym kontrakt został podpisany formalnie i Krzysiek jest w Grudziądzu - mówi zadowolony szef GTŻ-u.

Kolejnym żużlowcem, który ma za zadanie wzmocnić drużynę podopiecznych trenera Roberta Kempińskiego jest wychowanek toruńskiego Apatora - Tomasz Chrzanowski - Rozmawialiśmy z nim już rok temu. Tomek był bardzo dobrym zawodnikiem w Gdańsku gdzie miał średnią powyżej 2 pkt/bieg, ale postanowił, że spróbuje swoich sił w Ekstralidze. Nigdy nie mówi nigdy, a jeżeli będzie myślał o jakimkolwiek pierwszoligowym klubie to zawsze Grudziądz. Z różnych przyczyn, zarząd dobrze zna Tomka, on zna nas. Czasami przyjeżdżał do nas na treningi jak pogoda nie pozwalała na to w Bydgoszczy. Krótkie, rzeczowe rozmowy o co chodzi, dlaczego, co i jak. Rozmawialiśmy z nim także o sprzęcie, który będzie przygotowywać. Powiedział, że popełnił błędy sprzętowe w minionym sezonie i tych błędów już nie popełni. Poza tym po słabym jego sezonie 2009 chce się lepiej zaprezentować i chce wzmocnić naszą drużynę - informuje Zbigniew Fiałkowski.

Nowym obcokrajowcem grudziądzkiej drużyny został Australijczyk Davey Watt. Popularny "Daisy" w 2006 roku właśnie w Grudziądzu zaczynał swoją karierę w polskiej lidze. Nie mógł zaliczyć jednak tego okresu do udanych. Teraz wraca już jako bardziej ukształtowany i doświadczony zawodnik, który ma za zadanie wypełnić lukę po Mateju Ferjanie - To był chyba jeden z najkrótszych kontraktów, bo trwało to wszystko łącznie 45 minut i kontrakt został zawarty. Analizowaliśmy rok 2006, kiedy u nas jeździł i nie mogliśmy sobie wybaczyć, że w sezonie 2007 od nas odszedł. Jego sezon 2007 to była rewelacja, potem przejście do Wrocławia, gdzie miał jakieś kłopoty sprzętowe i jest to zawodnik, który miał średnią 1,194 w Ekstralidze. Ta średnia powinna się przełożyć na pierwszą ligę tym bardziej, że Davey chciał mieć klub na północy żeby mógł sobie dojeżdżać swobodnie do Anglii, czy do Szwecji. Uważam, że ten zawodnik powinien być na prawdę bardzo dobrym wzmocnieniem - twierdzi prezes grudziądzkiego klubu.

Najtrudniejsze rozmowy, okazały się w przypadku Artura Mroczki. Dwukrotny Drużynowy Mistrz Świata Juniorów na brak ofert z innych klubów narzekać nie mógł, ale mimo to po długich i trudnych negocjacjach zdecydował się kolejny sezon reprezentować barwy swojego macierzystego klubu - Z Arturem negocjował wiceprezes Zdzisław Cichoracki. Rozmowy były długie. Z tego co wiem to trwały one 2-3 godziny dziennie po kilka razy. Wiadomo, że Artur musi wszystko dokładnie przeanalizować, inaczej podchodzi do tego niż inni zawodnicy. Jest jeszcze młodym zawodnikiem, ma 20 lat, ale najważniejszy jest cel, który został osiągnięty. Artur jest z kontraktu zadowolony, on nam tez pasuje. Teraz pozostaje tylko kwestia roku 2010. Oby Artur tą swoją średnią podwyższył i z 37 miejsca awansował na wyższe w tabeli indywidualnej pierwszej ligi i mam nadzieję, że tak się stanie - mówi Fiałkowski.

Kolejny rok w mieście nad Wisłą spędzi wychowanek gorzowskiej Stali - Kamil Brzozowski. Mimo że długo trwało, zanim "Brzózka" złożył swój podpis pod nowym kontraktem, negocjacje nie były trudne - Kamil po zakończeniu sezonu wyjechał do Gorzowa. W stałym kontakcie z nim był Zdzisław Cichoracki. W stałym kontakcie telefonicznym uzgadniali wszelkiego typu szczegóły. Troszeczkę się nam to zmieniło 1 grudnia, ponieważ ogłoszono, że w procesie licencyjnym są nowe umowy i my musieliśmy mu o tym powiedzieć, że są drobne zmiany. Kamil musiał na to przystać i można powiedzieć, że teoretycznie miał uzgodniony cały kontrakt. Przyjechał do Grudziądza i pozostała kwestia parafowania i nie ma żadnych podtekstów, że to tak długo trwało, czy że Kamil chciał odejść, albo my nie chcieliśmy Kamila - wyjaśnił prezes GTŻ-u.

W przyszłorocznym składzie grudziądzkiego zespołu zabrakło miejsca dla Pawła Staszka, Grzegorza Knappa, Erica Anderssona i Niklasa Klingberga. Z klubem pożegnał się również Słoweniec Matej Ferjan, który wybrał ofertę Startu Gniezno. Co sądzi o tym prezes Fiałkowski? - Czuję pewien niesmak jeżeli chodzi o Mateja Ferjana. Rozmawialiśmy z nim praktycznie co tydzień od dnia w którym wyjechał z Grudziądza po meczu z Łodzią. Rozmowy były prowadzone na temat kwestii finansowej. My jako zarząd powiedzieliśmy sobie, że Matej był bardzo drogim zawodnikiem w sezonie 2009 jeżeli chodzi o nasz klub, w związku z tym chcieliśmy ten kontrakt zmniejszyć finansowo, aby mniejsze obciążenie było dla klubu. Byłem do poniedziałku przekonany, że dojdziemy do porozumienia. Rozmawialiśmy z nim w poniedziałek telefonicznie, ponieważ Matej był na wczasach w Malezji, a w środę 1 grudnia dowiedzieliśmy się, że podpisał kontrakt w Gnieźnie. Skontaktowaliśmy się z Matejem i powiedział, że za długo zwlekaliśmy. Trudno, odszedł. Takie jest prawo zawodnika, ale uważamy, że Matej jest na tyle poważnym zawodnikiem, że powinien nas o tym poinformować. Życzę mu jednak wszystkiego najlepszego w Gnieźnie, zastępujemy go Wattem i myślę, że jest to dobry wybór.

Co będzie celem grudziądzkiej drużyny w sezonie 2010? - O tą upragnioną już od 7 lat pierwszą czwórkę do której z różnych przyczyn nie udaje nam się awansować. Cel jest jeden. Na początek pierwsza czwórka. Dlatego jest Buczkowski, Chrzanowski, Watt i wszyscy inni którzy zostali zakontraktowani na sezon 2010. My jako zarząd będziemy robić wszystko ze swojej strony żeby ta pierwsza czwórka była, a reszta zależy od motorów, rąk i głów zawodników. Będziemy musieli czekać na pierwszy mecz. 5 kwietnia już pokaże, czy ten zespół daje nam nadzieję i wiarę w to, że będziemy w pierwszej czwórce - zakończył Zbigniew Fiałkowski.

Przypomnijmy, że wcześniej podpisy pod nowymi kontraktami na starty w barwach GTŻ-u złożyli: Oliver Allen, Edward Kennett, Rory Schlein i Kevin Woelbert. Ważną umowę posiada natomiast utalentowany Brytyjczyk Joe Haines.

Komentarze (0)