Żużel. Mieli spaść, ale odbili się od dna. Dalszy los jest wielką zagadką

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

Fatalnie zaczął i miał już spadać z ligi, ale H.Skrzydlewska Orzeł odbił się od dna i ostatecznie awansował nawet do fazy play-off Metalkas 2. Ekstraligi. Wiele wskazuje na to, że klubu w przyszłym roku w polskich rozgrywkach nie ujrzymy.

Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu H.Skrzydlewska Orła Łódź oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Sezon 2024 dla kibiców łódzkiego żużla był prawdziwym rollercoasterem. Jeszcze w pierwszych miesiącach roku nic nie wskazywało na to, co się będzie działo później. W kwietniu na Moto Arenie rozegrano Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi, które co prawda nie porwały, a stan toru pozostawiał wiele do życzenia. Jednakże mimo wszystko była to jedna z bardziej prestiżowych imprez na tym obiekcie.

Potem było już niemal tylko gorzej. Drużyna prowadzona przez Macieja Jądera przegrała pierwsze cztery spotkania w Metalkas 2. Ekstralidze, a eksperci coraz śmielej wskazywali Orła do spadku. Do tego dochodziły spięcia z powodu posiadania jednego seniora więcej w kadrze. Ostatecznie odstawiono Oskara Polisa, a zespół po raz pierwszy wygrał pod koniec maja w wyjazdowym meczu przeciwko Energa Wybrzeżu.

Łodzianie wraz z kolejnymi tygodniami odbijali się od dna. Nie dlatego, że pięli się na szczyt tabeli, ale odskakiwali od dna. Mocno w tym pomogli gdańszczanie, którzy odstawali poziomem od pozostałych ekip. Łodzianie na koniec rundy zasadniczej mieli na swoim koncie pięć wygranych i 13 punktów. To pozwoliło nawet awansować do fazy play-off. Aczkolwiek w niej odpadli już w ćwierćfinale, dwukrotnie ulegając Arged Malesie.

ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"

Sprawy sportowe w Orle to jedno, ale drugie to kwestie organizacyjne. Witold Skrzydlewski jeszcze w trakcie rozgrywek zapowiedział sprzedaż klubu za złotówkę. Jeśli nie znajdzie się chętny, ośrodek zostanie zamknięty. Do tej pory się nie znalazł, a przedsiębiorca utrzymuje, że zdania nie zmieni i nie przeznaczy już ani grosza na żużel w Łodzi.

BOHATER SEZONU. Trudno wskazać wyraźnego bohatera Orła w sezonie 2024. Ktoś złośliwy może stwierdzić, że był nim Oskar Polis, gdyż to po odstawieniu tego zawodnika drużyna zaczęła wygrywać. Najbardziej wyrazistą postacią był za to Witold Skrzydlewski. Mimo wszystko na kilka słów wyróżnienia zasłużył Mateusz Bartkowiak, który jako junior posiada trzecią średnią w zespole.

21-latek w 61 wyścigach wywalczył 77 "oczek" oraz 12 bonusów, co przełożyło się na przeciętnie 1,459 punktu zdobytego na jeden bieg. Jednocześnie był on trzecim najskuteczniejszym młodzieżowcem Metalkas 2. Ekstraligi. Co warte podkreślenia, żadnej konfrontacji nie zakończył z zerowym dorobkiem punktowym, a najczęściej inkasował od czterech do sześciu "oczek" z bonusami.

KLUCZOWY MOMENT. Bez wątpienia był to tryumf w Gdańsku z miejscowym Energa Wybrzeżem 49:41. Łodzianie dzięki temu odbili się od dna i uwierzyli, że mogą utrzymać się na drugim szczeblu rozgrywkowym. Następnie w kolejnych pięciu potyczkach zwyciężyli jeszcze trzykrotnie i mocno przybliżyli się do fazy play-off.

CYTAT. " Jak się wk****ę, to je odkręcę i zabiorę, bo są moje" - powiedział Witold Skrzydlewski na temat krzesełek na loży Moto Areny, podczas niedawnego spotkania z kibicami. Zapamiętanych wypowiedzi związanych z łódzkim żużlem było w sezonie 2024 mnóstwo. Większość autorstwa ich skarbnicy, prezesa klubu. Wcześniej zacytowane zdanie wydaje się jednak mieć znaczenie nie tylko rzeczywiste.

LICZBA - 19. Tyle sezonów pod sterami Witolda Skrzydlewskiego przejechał Orzeł. Znany łódzki przedsiębiorca wraz z rodziną założyli klub w 2005 roku, po tym, jak przestał istnieć TŻ Łódź. 72-latek jest prezesem z jednym z najdłuższych staży, nie tylko obecnie, ale w całej historii polskiego "żużla". Wiele wskazuje na to, że ta blisko 20-letnia przygoda niedługo się zakończy.

CO DALEJ? Na to pytanie nie da się w tej chwili odpowiedzieć. Być może nawet nikt nie wie, co się wydarzy z Orłem. Witold Skrzydlewski cały czas mówi wyraźnie, że zdania nie zmieni i jeśli nikt nie odkupi od niego klubu, po prosto zostanie on zamknięty. Drużyna weźmie udział w procesie licencyjnym i zapewne przejdzie go bez problemu. W tym czasie nadal mogą się zgłaszać potencjalni kupcy. Dalsze losy łódzkiego żużla poznamy prawdopodobnie w ciągu następnych tygodni lub miesięcy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty