W ostatnich dniach w Ostrowie Wielkopolskim na tor znów wyjechał Mariusz Staszewski, co jest tradycją dla tego szkoleniowca, by pod koniec sezonu przywdziać kevlar i pokręcić kilka kółek. W jego ślad w Gorzowie Wielkopolskim poszedł Piotr Świst.
- Chciałem się przejechać, bo dawno nie jeździłem. Jak dostanę "bańkę dwieście" i ze dwanaście tysięcy za punkt, to mogę startować - żartowała legenda ebut.pl Stali Gorzów na antenie "Radia Gorzów".
Indywidualny Wicemistrz Polski z 1995 roku w gorzowskim klubie odpowiada za młodzież, więc na brak zajęć narzekać nie może. Jaki to był rok dla następców Bartosza Zmarzlika? Świst nie ma wątpliwości, że ciężki, bo było naprawdę sporo jazdy, ale progres, jaki zanotowali jego podopieczni, budzi u niego zadowolenie.
- Większość zrobiła duże postępy, nie będę wymieniał z nazwiska, ale chociażby Leon Szlegiel, Dominik Baryłka, czy Igor Kordun. Jednak dają radę wszyscy i naprawdę nie chcę kogoś pominąć - skomentował.
Formacja młodzieżowa Stali liczy w tym momencie siedmiu młodzieżowców, a wkrótce może być ich więcej, bowiem część adeptów czeka na wiek umożliwiający im ubiegać się o certyfikat. - Na pewno czekają nas roszady, bo tego się nie uniknie z powodu faktu, że jest nas naprawdę wielu. To niedługa przyszłość. A w kolejce są kolejni, którzy będą zdawać egzaminy na licencję, a ze wszystkimi wiążemy duże nadzieje - przyznał Świst.
ZOBACZ WIDEO: Motor ciągle czeka na nowy stadion. Prezes mówi, jaka pojemność byłaby wystarczająca