W bardzo trudnej sytuacji znajduje się ebut.pl Stal Gorzów. Dziewięciokrotny drużynowy mistrz Polski na żużlu z powodu wielomilionowych długów stoi wręcz nad przepaścią. Toczy się rozpaczliwa walka o przyszłość klubu, który do końca października musi spłacić priorytetowe należności wynoszące aż 4,5 miliona złotych. Dopiero wtedy będzie można ubiegać się o licencję na starty w PGE Ekstralidze w 2025 roku.
Jak przekazał w czwartek na konferencji prasowej pełnomocnik zarządu, Dariusz Wróbel, około 70 procent tej kwoty to zaległości wobec zawodników. Tego samego dnia ogłoszono zrzutkę, na której zbierane są pieniądze. Do sobotniego popołudnia zebrano ich trochę ponad 230 tysięcy. Warto przy tym dodać, że gorzowski klub nie ma już zdolności kredytowej, dlatego jedyną deską ratunku jest wsparcie sponsorów oraz kibiców.
W sobotę Stal ogłosiła również oficjalnie do jakich zmian doszło w strukturach klubu. O odejściu dotychczasowego prezesa, Waldemara Sadowskiego, informowano już 23 października. Wówczas jego obowiązki przejął Wróbel, który od teraz oficjalnie jest głównym sternikiem lubuskiego klubu na stanowisku prezesa zarządu. Przebywający obecnie na urlopie Sadowski zakończył więc w nim pracę, którą rozpoczął w czerwcu 2022 roku.
Batalia o przyszłość gorzowskiego speedwaya trwa. Misji ratowania Stali podjęli się także... sami zawodnicy. Na licytację przekazano kevlary klubowe Oskara Fajfera, Oskara Palucha i Andersa Thomsena. Każdy z zawodników poinformował o licytacji na swoich mediach społecznościowych, a pierwszy z nich swój kombinezon ma wręczyć zwycięzcy osobiście.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika