Janusz Ślączka do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa dołączał po kilkuletniej przygodzie z GKM-em Grudziądz. Z ekipą z kujawsko-pomorskiego nie udało mu się awansować do play-offów, co wydawało się, że w nowym miejscu pracy będzie formalnością. Tymczasem stało się inaczej - to Włókniarz nie znalazł się w szóstce, bowiem wyprzedził ich m.in. Bayersystem GKM.
Nie jest tajemnicą, że Michał Świącik rozgląda się po trenerskiej giełdzie. Priorytetem od wielu tygodni jest Marek Cieślak, który wcale nie musi być zatrudniony jako szkoleniowiec. Działacz nie ukrywał, że widzi dla niego miejsce również w roli dyrektora sportowego lub prezesa do spraw sportowych w zarządzie.
Jeśli nie uda się przekonać Cieślaka, to kogoś klub musi pozyskać w jego miejsce. Były prezes Lwów - Marian Maślanka w rozmowie z ekstraliga.pl wskazał na Piotra Żyto, który w przeszłości pracował już w częstochowskim zespole. - Dobrze nam się współpracowało - wspomina Maślanka.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
- Niedawno pracował w Szwecji, gdzie też udanie mu się wiodło. Myślę, że to byłby dobry kandydat na trenera w Częstochowie. Zna tutejszy tor, środowisko. Jeśli ostatecznie trafi do Częstochowy, to nie będzie przychodził - jak to się potocznie mówi - na nową nieznaną ziemię, ale na teren, na którym działał, pracował. I to powinien być dla niego plus - dodał Maślanka.
Działacz pochwalił obecny zarząd Włókniarza za szybką reakcję w momencie, kiedy trzeba było ściągnąć kogoś nie tylko za Mikkela Michelsena, ale i za Leona Madsena. W tym przypadku postawiono na duet Jason Doyle - Piotr Pawlicki, co wydawało się najrozsądniejszym rozwiązaniem.
- Tym bardziej że na rynku transferowym w tamtym czasie nie było już za wiele wolnych zawodników i trzeba było szybko działać. A Australijczyk miał też kilka innych propozycji i różnie mogło się to skończyć. Uważam, że to, co na rynku było do złapania, udało się tego dokonać - powiedział Maślanka.