Choć transfer Nickiego Pedersena kibice Texom Stali Rzeszów brali z dystansem, a początek sezonu Duńczyka w polskiej lidze nie układał się po jego myśli, to ostatecznie były mistrz świata wykręcił najlepszy zespół w ekipie z Podkarpacia. W 69 wyścigach zapisał na swoim koncie 139 punktów i 6 bonusów, co przełożyło się na średnią biegową 2,101 i 9. miejsce w Metalkas 2. Ekstralidze.
- Myślę, że jak już mieliśmy po sezonie, usiedliśmy z prezesem i mieliśmy taką burzę mózgów. Nicki był gdzieś tam przewidywany w składzie, natomiast wypisaliśmy sobie zawodników, którzy są dla nas kluczowi i którzy pozwolą nam walczyć o wyższe cele, dlatego też zabrakło dla niego miejsca. Uznaliśmy, że nasza opcja będzie dużo lepsza, bo gwarantuje nam to, że jesteśmy w stanie walczyć na każdej nawierzchni - przyznał menedżer Texom Stali Paweł Piskorz w rozmowie z ekstraliga.pl.
Doświadczony senior lepiej radził sobie na rzeszowskim owalu, gdzie jego średnia biegowa wyniosła niespełna 2,3 punktu. Gorzej było z wyjazdami, bo tu osiągnął on wynik 1,914. I to właśnie poza Rzeszowem zaliczył dwa najsłabsze mecze.
ZOBACZ WIDEO: Dokonał niemożliwego i pokonał Zmarzlika. Janowski o finale IMP
- Jak wiemy, na trudnych torach Nicki czasem nie daje rady, jak miało to miejsce na przykład w Gdańsku. Chcieliśmy temu zapobiec i myślę, że wspólnie z prezesem zbudowaliśmy taki skład, który pozwoli nam walczyć o jak najwyższe cele w przyszłym sezonie - dodał Piskorz.
Zawodnicy Texom Stali Rzeszów z różnymi efektami radzili sobie z duńskim partnerem. Bywały momenty, że dochodziło do spięć po wyścigach. A jak kooperację z 47-latkiem ocenia jego menedżer klubowy?
- Nicki to jest Nicki. To trzykrotny indywidualny mistrz świata. Na pewno za młodu był jednym z moich idoli, dla którego oglądałem sport żużlowy, a w szczególności Grand Prix i mocno mu kibicowałem. Tutaj przyszło mi z nim współpracować i relację z nim wspominam bardzo dobrze, aczkolwiek wiem, że Nicki jest trudnym zawodnikiem i z tej naszej relacji też wyciągnął coś pozytywnego. Układała się ona, jak układała. Lepiej czasem powiedzieć pomidor - skomentował Piskorz.