Żużlowy Motor wrócił do PGE Ekstraligi w sezonie 2019. Najpierw zapewnił sobie utrzymanie, a później piął się w ligowej tabeli. Ostatnie trzy lata to już dominacja klubu, który prowadzi prezes Jakub Kępa. Lublinianie zbudowali piekielnie silny skład i zgarnęli trzy złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Na razie nic nie wskazuje na zakończenie ich panowania.
Nie jest żadną tajemnicą, że Motor od lat jest hojnie wspierany przez spółki Skarbu Państwa. Wprawdzie po zmianie władzy umowę z racji kłopotów finansowych, wypowiedziała Grupa Azoty Puławy, ale inne państwowe firmy, z Orlenem na czele, wciąż wykładają duże pieniądze na sponsoring lublinian. Wystarczy wspomnieć, że w 2023 roku przychody kluby przebiły magiczną granicę 30 milionów złotych. Taka informacja znalazła się w oficjalnym sprawozdaniu finansowym klubu.
ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji
Wielu kibiców innych drużyn od lat uważa, że sukcesów Motoru nie byłoby bez państwowych spółek. - Ludzie zarzucają prezesowi Motoru, że są tam polityczne rozwiązania, ale w mojej ocenie każdy ma taką samą szansę, żeby się o to postarać. Poza tym grupa rządzącą się przecież zmieniła, a lublinianie dalej rosną w siłę. Może to jednak nie jest polityczna układanka, ale wartość człowieka, który stoi na czele klubu i potrafi tak przedstawić produkt, że jest interesujący dla sponsorów? – zastanawia się Marcin Gortat, który był w czwartek gościem magazynu PGE Ekstraligi w WP SportoweFakty.
Były koszykarz często jest gościem na meczach Orlen Oil Motoru i od lat kibicuje właśnie tej drużynie. Jego zdaniem negatywne komentarze dotyczące finansowania klubu wynikają z zazdrości. - Każdy chciałby mieć taki budżet. Ja rozumiem, że tam jest Orlen i inne państwowe spółki, ale to jest może połowa wszystkich środków, a drugą połowę też trzeba znaleźć. Tam są setki malutkich firm, które wspierają żużel. Bardzo pomaga także samorząd. Przypomnę również, że Motor byłby w stanie zapełnić dwa stadiony, gdyby tylko miał taką możliwość - zaznacza Gortat.
Motor będzie dominować także w sezonie 2025?! Gortat wbija szpilę głównemu rywalowi
Wielu ekspertów uważa, że w sezonie 2025 lublinianie będą nadal głównym faworytem do tytułu. Niektórzy twierdzą jednak, że część ekip przeprowadziła spektakularne transfery i zmniejszyła dystans do aktualnych mistrzów Polski. Największe szanse na zrzucenie Motoru z tronu daje się Betard Sparcie Wrocław. Gortat ma jednak odmienne zdanie.
- W tym momencie nie ma przeciwnika dla Motoru. Mam nadzieję, że te słowa mnie nie dogonią i nie ugryzą za kilka miesięcy. Jeśli wszyscy będą jednak zdrowi, to myślę, że nikt z nimi nie powalczy, bo są piekielnie silni - twierdzi.
- Myślę, że juniorzy Motoru są zdecydowanie lepsi od tych wrocławskich. Oba kluby mają wyrównanych liderów, czyli Bartosza Zmarzlika i Artioma Łagutę, ale pozostali seniorzy to znacznie wyższa jakość po stronie lublinian. Nie jestem do końca pewien, czy Sparta znajdzie się w ogóle w finale ligi, bo silniejszą drużyną może być Klub Sportowy Toruń. Proszę też zobaczyć na relacje w Sparcie i na komentarze zawodników przed finałami w zeszłym roku czy dwa lata temu. W Motorze takie sytuacje się nie trafiają - dodał Gortat, nawiązując w ten sposób zapewne do wypowiedzi Macieja Janowskiego, który przed ubiegłorocznym finałem PGE Ekstraligi mówił, że nie może dojść z klubem do porozumienia w sprawie nowego kontraktu. Cała sprawa odbiła się wtedy głośnym echem w środowisku żużlowym.
Czy zgadzasz się z Marcinem Gortatem? 
Ale pieniędzy z Grupy Azoty już nie płyną.
Wyniki ekonomiczne Bogdanki jakie są?
Wyniki ekonomiczne Orlenu jakie były wczoraj a jakie s Czytaj całość