Po raz ostatni w ligowych rozgrywkach Śląsk Świętochłowice rywalizował w 2002 roku. Wtedy zespół przegrał z kretesem wszystkie 12 meczów, a klubowi działacze ledwo wiązali koniec z końcem. Na kolejne ściganie przyszło czekać wiele lat, a od dekady trwają starania o powrót Śląska na żużlową mapę Polski.
Te starania mają zaowocować tym, że w przyszłym roku świętochłowiczan znów ujrzymy w rozgrywkach ligowych. Już w tym roku na torze ma odbyć się kilka imprez. 16 kwietnia rozegrano półfinał Brązowego Kasku, a w maju odbędzie się finał Srebrnego Kasku.
ZOBACZ WIDEO: Jest przed wszystkimi od wielu lat. Skąd u Zmarzlika bierze się motywacja?
- To pewna namiastka tego, co będzie się tutaj działo od przyszłego roku, regularnie, na wieki wieków, amen. Zaczynamy sezon żużlowy na naszym pięknym obiekcie - cieszył się wiceprezydent miasta, Sławomir Pośpiech.
- Ten obiekt jest coraz piękniejszy i ma być jeszcze ładniejszy, a co będzie za dwa lata? To jeszcze nie wiemy. Trzymamy kciuki, aby wszystkie inwestycje zaplanowane na ten rok się udały. My przygotujemy się do tego, by wystartować godnie w lidze i uczcić 75-lecie naszego klubu godnie, by spotkać się w jak największej liczbie kibiców - zapowiedział prezes Śląska Krzysztof Sichma.
W ostatnich dniach ze Świętochłowic napłynęły kolejne dobre wieści. Miejskie władze podpisały bowiem umowę na budowę 1395 miejsc siedzących na stadionie. A liczba wybudowanych krzesełek może do przyszłego roku osiągnąć nawet 3 tys. miejsc.
"Ta inwestycja da nam możliwość stworzenia na świętochłowickim owalu profesjonalnych imprez sportowych! I pisać historię żużla na nowo" - przekazał w mediach społecznościowych prezydent miasta, Daniel Beger.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)