Od samego początku sporo mówiło się o kadrze, którą po awansie do PGE Ekstraligi zbudował Innpro ROW Rybnik. Wszystko z uwagi na zawodników o mocnych charakterach.
W dodatku seniorzy klubu z Rybnika mieli świadomość, że czeka ich walka o skład z uwagi na nadmiar żużlowców. W programie "Speedway+", emitowanym przez Canal+ Sport, Maksym Drabik wyjawił, iż przez to w zespole nie ma żadnej atmosfery (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Czas trudnych decyzji. Były prezes wyznał, czego spodziewa się w przypadku Przyjemskiego
Wspomniane słowa pochodziły jednak z fragmentu, który stacja opublikowała w mediach społecznościowych. W samym programie Drabik powiedział jeszcze więcej na temat swojej aktualnej drużyny.
W pierwszej kolejności Julia Pożarlik zapytała go, czy wypadnięcie ze składu było dla niego motywacją. - Nie, absolutnie. Takie roszady, ja powiedziałem przed sezonem na spotkaniu i wielokrotnie podkreślałem już w przestrzeni treningów, pierwszych sparingów, że to jest bardzo zły pomysł, bo negatywnie wpłynie na atmosferę - podkreślił.
Drabik przyznał, że potrzebował jazdy, szczególnie na rybnickim owalu, gdzie w przeszłości nie startował zbyt często, a tymczasem wyleciał ze składu po nieudanych występach. Sytuacja ta była dla niego trudna, bo musiał odwiedzać tory w Polsce i Europie, by dopasować ustawienia i złapać formę.
W ostatnim czasie trener Piotr Żyto stwierdził, że Drabik jest jednym z liderów i ma teraz pewne miejsce w składzie. Do tego pełni również funkcję kapitana. Mimo to zawodnik ROW-u przyznał, iż nie czuje się zabezpieczony.
- Jak pokazały ubiegłe tygodnie, nie ma to absolutnie żadnego wpływu, czy jestem na tej, czy na innej pozycji. Trener Żyto wraz z prezesem Mrozkiem wyrzucili mnie na dwie kolejki i było mi trudno w tym okresie. Nie ukrywam, że nie jednej nocy nie przespałem, martwiąc się co będzie dalej. Chyba nikt nie powinien czuć się pewnie w tej sytuacji, kiedy faktycznie trener podejmuje tak radykalne i tak częste zmiany - wyznał 27-latek.
Wymowna była również jego reakcja na pytanie o to, jak czuje się jako kapitan ROW-u. - Mówiłem wielokrotnie, zresztą każdy mnie pyta kilka razy w tygodniu o tę pozycję. Absolutnie nie ma to żadnego wpływu, decydentem jest pan prezes Mrozek i to on podejmuje decyzje, zarządza klubem, składem, atmosferą i tym, co dzieje się na treningach, sparingach i aktualnie w meczach. Jestem w naprawdę trudnej sytuacji, bo ten kapitan akurat w tej sytuacji jest chyba tylko dla pewnych pozorów - podkreślił Drabik.