Nie było to jednak udane spotkanie dla 19-latka. Na tor wyjechał czterokrotnie, lecz ani razu nie przyjechał na punktowanej pozycji, kończąc mecz z zerem na koncie.
- Ogólnie PRES Grupa Deweloperska Toruń jest mocniejszą drużyną od nas. Nie mówię jednak, że my jesteśmy słabą. Pokazali dzisiaj zęba, że potrafią jechać i od samego początku pokazywali, jak są silni, a my pogubiliśmy się z przełożeniami. Nie wiedziałem, czy iść w górę, czy w dół, bo tor bardzo mocno się zmieniał. Sporo zmieniłem przed ostatnim biegiem i zacząłem walczyć, lecz i tak robiłem mnóstwo błędów - przyznaje Hubert Jabłoński.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Świącik, Ward i Holder
- Ciężko się tu jeździ, choć ja zawsze uwielbiałem się tutaj ścigać. Dzisiaj rywal przygotował tor pod siebie, co było widać, bo odchodzili od samego startu. Jedziemy do przodu i walczymy, mamy jeszcze mecz z Rybnikiem - mówi wychowanek Fogo Unii Leszno.
Przed Gezet Stalą Gorzów ostatnie spotkanie rundy zasadniczej. Podejmie ona na własnym stadionie głównego rywala w walce o siódme miejsce w tabeli, czyli Innpro ROW Rybnik. Następnie czeka ich rywalizacja o utrzymanie w PGE Ekstralidze w fazie play-down.
- Powinniśmy skupić się na przywożeniu punktów, walce o to, by w Ekstralidze pozostać. Zrobimy wszystko, by tak się stało. Dla mnie musi być jazda, jazda i jeszcze raz jazda. Podejrzewam, że pojedziemy z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, bo piąta drużyna wybierze tą ósmą (różnica między Rybnikiem a Gorzowem to 3 punkty, lecz ROW swój mecz pojedzie w niedzielę), a nam przypadnie Częstochowa. Nie patrzymy jeszcze na to, mamy ostatni mecz do odjechania i na tym się skupiamy - twierdzi junior.
- Chcę się skupić na rozjechaniu się, przywożeniu punktów w zawodach młodzieżowych. Mimo że mamy dwa tygodnie przerwy, to ja kontakt z motocyklem będę miał w zawodach. Wiem, że potrzebuję dużo jazdy, bo na te sześć tygodni wyłączyła mnie kontuzja - zapowiada co do siebie samego zawodnik Gezet Stali.