Żużel. Moonfin Malesa zwycięska w pierwszym meczu. Fatalny debiut Zagara w Orle

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź długo walczył w Ostrowie, ale nie był w stanie rywalizować o zwycięstwo z tak beznadziejnym Matejem Zagarem. Za to gospodarze mieli niespodziewanych ojców swojego sukcesu.

Niedzielne spotkanie Metalkas 2. Ekstraligi w Ostrowie miało ogromną wagę. Był to pierwszy akt rywalizacji o święty spokój i pewne utrzymanie w lidze. W teorii nawet w przypadku porażki w dwumeczu przegrany miał jeszcze bufor w postaci starcia najprawdopodobniej z Autona Unią Tarnów, ale ani Moonfin Malesie Ostrów, ani H. Skrzydlewskiej Orłowi nie były potrzebne dodatkowe nerwy. Każdy chciał jak najszybciej zakończyć ten sezon i myśleć już o przyszłości.

Trzeba przyznać, że los nie oszczędzał Kamila Brzozowskiego i Stanisława Chomskiego nawet w fazie play-down. Drużyna odbyła w tygodniu kilka treningów, po których z urazami zmagali się Norbert Krakowiak i Grzegorz Walasek. Tego drugiego udało się jakoś doprowadzić do porządku, ale nie była to komfortowa sytuacja, bo każdy zdrowy zawodnik w Ostrowie jest obecnie na wagę złota. Przypomnijmy, że wciąż kontuzję leczy Frederik Jakobsen, za którego stosowane było "zastępstwo zawodnika".

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Sajdak, Pawełczak, Komarnicki i Frątczak

W pierwszym biegu wszystkie oczy zwrócone były jednak na Mateja Zagara. Słoweniec niedawno podpisał kontrakt z Orłem, po tym jak KOL pozwoliła mu rozwiązać umowę z Unią Tarnów. Zagar jednak kompletnie sobie nie poradził, wyglądał wręcz bezradnie i z pewnością wielu kibicom z Łodzi przeszło przez myśl pytanie: po co był ten transfer? Trudno uwierzyć, że Vaclav Milik spisałby się gorzej.

Pierwsza seria w ogóle była pełna problemów dla zawodników gości. Jedynym, który pokazał się z dobrej strony, był Robert Chmiel. Pozytywny promyk nadziei wysłał też Mikkel Andersen. Tyle tylko, że obaj w swoich drugich biegach przegrali podwójnie 1:5. Na szczęście dla trenera Macieja Jądera w szóstym wyścigu honor Orła uratowali Patryk Wojdyło i Andreas Lyager. Mimo tego, na półmetku meczu sytuacja gości była daleka od dobrej - przegrywali 16:26.

Znacznie więcej optymizmu wlało się jednak w serca łódzkich kibiców po biegu ósmym. W miejsce Zagara, który po dwóch startach miał zero punktów, pojechał Wojdyło i spisał się znakomicie. Kapitalnie wyglądał też Andersen, który na dystansie wyprzedził Pawła Sitka i Olivera Berntzona. Szybko zrehabilitował się także Chmiel, który w dziesiątym biegu nie dał najmniejszych szans Grzegorzowi Walaskowi i Sebastianowi Szostakakowi. Orzeł wciąż przegrywał, ale tylko 33:27, mając już czterech solidnie punktujących zawodników.

Nie można było jednak zapominać o liderach Moonfin Malesy. Dobra dyspozycja Luke'a Beckera  nie była zaskoczeniem, ale już postawa rezerwowego Andersa Rowe była dużym szokiem. Brytyjczyk świetnie radził sobie zwłaszcza na dystansie, gdzie bez większych problemów wyprzedzał rywali.

Z każdym kolejnym biegiem Orzeł wyglądał coraz lepiej. Miał tych swoich czterech zawodników punktujących, którzy utrzymywali mniej więcej ośmiopunktową stratę. Moonfin Malesa nie mogła się rozpędzić i co rusz była zatrzymywana przez któregoś z zawodników gości. Nawet mimo, że dobrze jechał Becker. Chyba lepiej niż wielu się spodziewało się prezentował Szostak, a cenne punkty dokładał obolały Walasek.

Zresztą popularny "Greg" był w stanie jeszcze wygrać czternasty bieg, wykorzystując błąd zawodników Orła. Ich zresztą trochę było w całym meczu. Ojcem tego zwycięstwa okazał się jednak Sebastian Szostak, który wygrał piętnastą gonitwę, a to pozwoliło wygrać ostatecznie Moonfin Malesie Ostrów w pierwszym spotkaniu dwumeczu fazy play-down 51:39.

Taki wynik powoduje, że przed rewanżem obie drużyny wciąż są w grze o zapewnienie sobie utrzymania. W Łodzi może być zażarta walka, bo Moonfin Malesa udowadnia, że nawet mimo licznych kontuzji nie zamierza się poddać. W niedzielę były chwilę zwątpienia, ale końcówką należała do nich.

Punktacja:

Moonfin Malesa Ostrów - 51 pkt.
9. Luke Becker - 13+1 (3,3,2,2*,2,1)
10. Frederik Jakobsen - ZZ
11. Grzegorz Walasek - 9+2 (1,2*,1*,2,3)
12. Sebastian Szostak - 12+1 (1*,3,2,3,3)
13. Oliver Berntzon - 4 (2,1,1,-,-)
14. Paweł Sitek - 4 (3,1,0)
15. Filip Seniuk - 2+1 (1,0,1*)
16. Anders Rowe - 7+2 (3,2*,1*,0,1)

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 39 pkt.
1. Andreas Lyager - 11+1 (2,2*,3,1,3,0)
2. Patryk Wojdyło - 11 (0,3,3,0,3,2)
3. Matej Zagar - 0 (0,0,-,-)
4. Mikkel Andersen - 5+1 (2,1,2*,0,0)
5. Robert Chmiel - 10 (3,1,3,1,2)
6. Olivier Buszkiewicz - 0 (0,w,0)
7. Seweryn Orgacki - 2 (2,0,0)
8. Mateusz Bartkowiak - NS

Bieg po biegu:
1. (66,44) Becker, Lyager, Walasek, Zagar - 4:2 - (4:2)
2. (67,19) Sitek, Orgacki, Seniuk, Buszkiewicz - 4:2 - (8:4)
3. (67,03) Chmiel, Berntzon, Szostak, Wojdyło - 3:3 - (11:7)
4. (67,41) Rowe, Andersen, Sitek, Buszkiewicz (w) - 4:2 - (15:9)
5. (67,91) Szostak, Walasek, Andersen, Zagar - 5:1 - (20:10)
6. (67,04) Wojdyło, Lyager, Berntzon, Seniuk - 1:5 - (21:15)
7. (65,66) Becker, Rowe, Chmiel, Orgacki - 5:1 - (26:16)
8. (67,21) Wojdyło, Andersen, Berntzon, Sitek - 1:5 - (27:21)
9. (66,51) Lyager, Becker, Rowe, Wojdyło - 3:3 - (30:24)
10. (67,03) Chmiel, Szostak, Walasek, Buszkiewicz - 3:3 - (33:27)
11. (67,94) Szostak, Becker, Lyager, Andersen - 5:1 - (38:28)
12. (67,32) Wojdyło, Walasek, Seniuk, Orgacki - 3:3 - (41:31)
13. (66,67) Lyager, Becker, Chmiel, Rowe - 2:4 - (43:35)
14. (67,49) Walasek, Chmiel, Rowe, Andersen - 4:2 - (47:37)
15. (67,31) Szostak, Wojdyło, Becker, Lyager - 4:2 - (51:39)

Frekwencja: 5 000
NCD: 65,66 w 7. biegu (Luke Becker)
Sędzia: Rafał Kobak

Komentarze (19)
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
25.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zagar to taki bardziej cichociemny 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
25.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Idziemy na wojnę to bierzemy komandosa... hahahahaha 
avatar
.MK_ꓘM.
25.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Raczej Milik zrobiłby kilka punktów… kto się jeszcze nabiera na osobę ‚komandosa’ ?! 
avatar
Marek P
25.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super Żagar to mistrzem wsamym sobie tylko takich brać WItek zrobił wspaniały zakupu sam w sobie trener prezesem wartościowy zawodnik Żagar WItek niezna sie wogule na żużlu lepi Czytaj całość
avatar
Hampelek
24.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zagar przecież nie potrzebuje sparingów 
Zgłoś nielegalne treści