Magdalena Skorupska: Długo trzeba było cię namawiać, żebyś przeniósł się do drugoligowego klubu?
Marcin Jędrzejewski: Dostałem propozycję od trenera. Myślę, że to głównie on mnie namówił do jazdy tutaj. Trochę rozmowa trwała, ale doszliśmy w niedługim chyba czasie do porozumienia i podpisałem tutaj.
Czemu się zgodziłeś?
- Główne trzy czynniki - trener, dobry włodarz klubu, jak słyszałem i rozmawiałem z zawodnikami, to nikt złego słowa nie mógł na niego powiedzieć i drużyna z ambitnym celem. Miałem kilka propozycji z innych drużyn z drugiej i z pierwszej ligi, ale były to drużyny, które nie miały jakichś ambitnych celów. Głównie utrzymanie w lidze albo coś takiego. Tu jest cel jasny - awans. Te trzy czynniki zaważyły na tym, że tu podpisałem kontrakt.
Nie boisz się rywalizacji w drużynie, tego że nie będziesz mieścił się w składzie?
- Rywalizacja jest wskazana, a ja nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że się nie będę mieścił w składzie. Będziemy walczyć, jeździć i wygrywać.
Chyba dobrze wspominasz współpracę z trenerem Ruteckim w Bydgoszczy, skoro zgodziłeś się na jazdę w Łodzi.
- Tak. Był to mój pierwszy albo drugi trener, bo tam jeszcze coś było z Koselskim, ale najwięcej lat spędziłem właśnie z trenerem Ruteckim. Znam go bardzo dobrze, on mnie bardzo dobrze zna. Teraz tylko dobrze przepracować zimę, w sprzęt zainwestować i do przodu.
Jaki będziesz miał sprzęt?
- Będę dysponował trzema motocyklami GM-a i może w trakcie sezonu coś się jeszcze dokupi.
Przygotowujesz go za te pieniądze, które otrzymałeś od Skrzydlewskich czy ktoś jeszcze cię wspiera?
- Przygotowuję się za te pieniądze, ale rozmawiałem z moimi dotychczasowymi sponsorami. Tylko jeden mi odpadł, dlatego przy okazji chciałbym bardzo moim sponsorom podziękować za to, że zostali ze mną również w tych chwilach, w których będę startował w Łodzi.
Jak się przygotowujesz fizycznie?
- Trenuję pięć razy w tygodniu. Cztery dni w tygodniu przygotowuję się z bokserami na sali bokserskiej, jeden dzień na akrobatyce i gimnastyce i do tego od czasu do czasu basen, siłownia i sauna.
Boksujesz czy uczestniczysz tylko w treningach ogólnorozwojowych?
- Treningi i boksowanie. Trening jest naprawdę bardzo mocno wymagający, walimy się po buziach.
Nie boisz się? Nie masz postury boksera.
- Nie, bo tak aż miło dostać czasami, fajnie. Niby jestem chudy, ale zawsze można trochę poćwiczyć i może się kiedyś przyda jak jakiś nieogarnięty kibic wpadnie do parkingu.
Będziesz bronił kolegów?
- Oczywiście! Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Znasz się z kimś bardziej z tego składu, który teraz będzie w Łodzi?
- Znamy się praktycznie wszyscy. Bliżej to chyba tylko z Łopaczewskim, startowaliśmy razem jeszcze w Bydgoszczy. A tak to wiadomo, jak człowiek jeździ po Polsce z zawodów na zawody to zna wszystkich chłopaków.
Poza polską ligą będziesz startował zagranicą?
- Mam podpisany kontrakt w Danii. Myślałem jeszcze o Szwecji, ale na razie się nie udało załatwić. Może coś wyjdzie później. Myślałem też o startach w Anglii w Premier League, ale jest tam jakiś wymóg, że trzeba odpuścić ligę polską czy liga angielska musi mieć pierwszeństwo nad ligą polską, czy coś takiego, dlatego odpuściłem temat. Jeszcze będę się starał jakieś ligi pozałatwiać. Na razie jest Dania więc trochę startów będzie.
Startowałeś już wcześniej w Danii.
- Tak, dwa czy trzy lata temu w Outrup. Teraz podpisałem wspólnie z Krzysztofem Buczkowskim w Holstebro.
To drużynowo, a indywidualnie jakie masz plany?
- Jeździć jak najlepiej ale w tym sezonie główne plany i cele to drużynowe - awansować z Orłem i nie schodzić poniżej dziesięciu punktów we wszystkich ligach.