Przypomnijmy, że zawodnik Stelmet Falubazu ogłosił swoją decyzję w Lublinie podczas rewanżowego spotkania w ramach półfinału play-off PGE Ekstraligi, w którym Orlen Oil Motor walczył z Bayersystem GKM-em Grudziądz.
- Każdy sportowiec wewnętrznie czuje, że przychodzi jego moment. Tak było również ze mną. Zrozumiałem, że nie jestem w stanie powtórzyć pewnych rzeczy, które wcześniej przychodziły mi bardzo łatwo. Pomimo dobrego przygotowania i nastawienia do rywalizacji nie potrafiłem niektórych kwestii pokonać. Zdałem sobie też sprawę, że w kontekście przyszłego roku nie będę mieć w sobie siły, by przygotować się na poziomie, który umożliwi mi osiąganie wysokich średnich i rywalizację z najlepszymi. Nie chciałem oszukiwać ani siebie, ani przyszłego pracodawcy. Poczułem wewnętrzne wyeksploatowanie - powiedział Jarosław Hampel w wywiadzie, który można obejrzeć na kanale WP SportoweFakty w serwisie YouTube.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Kępa, Lebiediew, Buczkowski
Wielu kibiców i ekspertów zastanawiało się, dlaczego Hampel, który w tegorocznym sezonie jest zawodnikiem Stelmet Falubazu, ogłosił tak ważną decyzję w Lublinie, a nie podczas konferencji prasowej w Zielonej Górze.
- Nie chciałem robić konferencji prasowej i ogłaszać tego w ten sposób. Zależało mi, by powiedzieć o tym w naturalnym środowisku, a takim był dla mnie mecz żużlowy. Na trybunach było mnóstwo kibiców, do tego pełen parking i ryk motocykli. Taki miałem plan i tak sobie zamarzyłem. Była ku temu okazja. W Zielonej Górze skończyliśmy sezon wcześniej. Na stadionie, poza treningami szkółki, niewiele się dzieje. Organizacyjnie byłby zatem kłopot. Nie śmiałem nawet prosić o to włodarzy Falubazu. Poza tym mam dobre relacje z prezesem i całym zarządem Motoru Lublin. Od pewnego czasu u nich nie jeżdżę, ale czuję, że tamtejsi kibice są ciągle za mną - zaznaczył.
Dodajmy, że Hampel mógł bez problemu kontynuować żużlową karierę, bo interesowały się nim różne kluby. Kiedy stało się jasne, że może zabraknąć dla niego miejsca w Stelmet Falubazie, logicznym wyjściem wydawało się podpisanie kontraktu w Metalkas 2. Ekstralidze i odbudowanie formy na niższym poziomie rozgrywkowym. 43-latek nie chciał tego robić.
- Nie chciałem iść w tym kierunku. Obiecałem sobie, że nie będę szukać półśrodków i prób ratowania kariery niższą ligą, gdy zacznę więcej przegrywać niż wygrywać. W tym aspekcie ta decyzja była bardzo łatwa. Chciałem odejść z tego sportu bez wożenia ogonów i walki o przetrwanie. Zrobiłem to na własnych zasadach. Decyzja była krótka i męska - podkreślił.
Hampel zaprzeczył również, że jednym z powodów zakończenia przez niego kariery była decyzja Stelmet Falubazu, który miał zrezygnować z jego usług na sezon 2026. W mediach pojawiały się nawet spekulacje, że żużlowiec poczuł się tym urażony i między innymi z tego powodu ogłosił swoją decyzję na stadionie Orlen Oil Motoru.
- Chcę to od razu zdementować. Nie obraziłem się. Zapewniam, że z Falubazem się na siebie nie pogniewaliśmy. To jest dziennikarski wymysł. Mam równie dobre relacje z prezesem z Adamem Golińskim. Rozmawialiśmy o tym, co się zadzieje, jeśli chodzi o koniec mojej kariery. Prezes wiedział wcześniej, co się wydarzy, bo poinformowałem go w odpowiednim momencie. Plany transferowe Falubazu też były mi znane, bo dokładnie to przedyskutowaliśmy podczas jednej czy drugiej rozmowy. Zapewniam, że z tego powodu nie ma żadnych nieporozumień - podsumował Hampel.
Zawodnik skupia się obecnie na organizacji swojego turnieju pożegnalnego. O przygotowaniach do tej imprezy, planach na przyszłość czy propozycjach pracy w roli trenera opowiedział w wywiadzie, który można obejrzeć w serwisie YouTube.
Cała rozmowa z Jarosławem Hampelem jest dostępna poniżej:
Dodatkowo Jarku, jako jeden z nielicznych polskich zawodników, znasz bardzo dobrze uniwersalny język sportów motorowych - angielski.
Mały nigdy nie kompromitował sie p Czytaj całość