Żużel. Nowa jakość, stare problemy. Utrzymanie w lidze okazało się sukcesem

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Robert Chmiel.
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Robert Chmiel.

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź po perturbacjach związanych ze sprzedażą klubu zmontował w sezonie 2025 skład, który na papierze mógł włączyć się o walkę o play-off, bądź okazać się totalną katastrofą. Ostatecznie bliżej było tego drugiego wariantu.

Podsumowanie sezonu 2025 w wykonaniu H.Skrzydlewska Orła Łódź oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Kłopoty H.Skrzydlewska Orła rozpoczęły się tak naprawdę na koniec sezonu 2024. To wtedy Witold Skrzydlewski w obliczu fali krytyki odnośnie prowadzenia klubu postanowił, że sprzeda go za symboliczną złotówkę. Ostatecznie do transakcji nie doszło, lecz prezes miał od tego momentu powierzyć kierowanie klubem Janowi Konikiewiczowi. Udało się także za niewielką jak na żużlowe standardy kwotę, zbudować drużynę złożoną z zawodników z potencjałem, ale i czymś do udowodnienia.

Chyba wszyscy zastanawiali się przed sezonem, na co łodzian będzie stać. Zimny prysznic przyszedł bardzo szybko, bowiem już w pierwszej kolejce zdobyli zaledwie 35 punktów w meczu domowym przeciwko Abramczyk Polonii. Ostatecznie w rundzie zasadniczej Orzeł zwyciężył trzykrotnie (dwa razy z Tarnowem i raz z Krosnem), do tego raz remisując z Hunters PSŻ-em. W fazie play-down z kolei do końca walczył z Autona Unią o utrzymanie i choć udało się ten cel osiągnąć, z pewnością apetyty przed sezonem były większe.

ZOBACZ WIDEO: Trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja

BOHATER SEZONU. Naturalnym kandydatem na to miano wydaje się Robert Chmiel, który ściągnięty został z Krajowej Ligi Żużlowej i od razu wskoczył w buty lidera drużyny. Oczywiście, średnia biegowa 1,878 najlepszego zawodnika doskonale obrazuje, dlaczego Orzeł zakończył sezon dopiero na siódmym miejscu, lecz 27-latek może być ze swojej postawy zadowolony. Po przeciętnym początku, kiedy sam przyznał, że mocno stresował się przez oczekiwania względem samego siebie, z każdym kolejnym meczem wyglądał coraz pewniej. Niewątpliwie zrobił krok do przodu, ale w Łodzi nie zostanie. Wiadomo już, że w przyszłym sezonie będzie bronić barw Cellfast Wilków Krosno.

KLUCZOWY MOMENT. W obliczu nierównej formy całej drużyny i problemów finansowych Autona Unii wskazać należałoby ściągnięcie Mateja Zagara. Orzeł w ten sposób nie tyle wzmocnił siebie, ile osłabił bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie. Słoweniec okazał się jednym z najskuteczniejszych zawodników ostatniego dwumeczu, zatem można śmiało stwierdzić, że był to ruch na miarę zachowania miejsca w Metalkas 2. Ekstralidze.

CYTAT. "Cała drużyna od czwartku spędzała czas razem w Łodzi: na stadionie, na treningu, w hotelu, na gokartach, na siłowni, podczas posiłków, czy wspólnie oglądając PGE Ekstraligę. Zapewniliśmy zabiegi, konsultacje fizjoterapeutów wszystkim, którzy tego potrzebowali. Wymiana informacji, komunikacja były na bieżąco. Co ważne, Patricka z drużyną w tym czasie w ogóle nie było, bo zdecydował się zostać w domu. Byliśmy tylko w kontakcie telefonicznym. Sposób i możliwość przygotowania toru, dyspozycja Milika, ewentualna absencja Mikkela (Andersena, przyp. red.) - to wszystko finalnie rozstrzygnęło się w sobotę rano.

Trener przekazał swoją decyzję Patrickowi o zastąpieniu go Vaclavem. Na torze, czy nie, zakładaliśmy, że Patrick będzie z drużyną, bo jest jej członkiem od początku roku. Na tych samych prawach i obowiązkach co inni. Okazuje się jednak, że nie chce być z drużyną, jeśli nie jeździ danego dnia".

Tak tłumaczył w rozmowie ze WP SportoweFakty Jan Konikiewicz po meczu z Hunters PSŻ-em. Przypomnijmy, że wtedy to Patrick Hansen miał wystartować w zawodach, a na 20 minut przed jego przyjazdem na Moto Arenę otrzymać telefon od trenera, że w jego miejsce pojedzie Vaclav Milik. To była kolejna sytuacja, w której ewidentnie zabrakło odpowiedniej komunikacji w zespole, a przecież nie tak długo wcześniej z klubem pożegnał się trener Janusz Ślączka. Po przejęciu pałeczki przez Macieja Jądera nie było jednak wokół Orła dużo lepiej, wliczając w to aspekt sportowy.

LICZBA. 44,22 - tyle punktów średnio łodzianie zdobywali w minionym sezonie na własnym obiekcie. Tak naprawdę ten wynik ratują dwie wysokie wygrane z Autona Unią (55:35, 57:33). Poza tym zaledwie dwa razy zdobyli więcej niż 41 "oczek". Problemy z torem odmieniano w Orle przez wszystkie przypadki. Zresztą, był to jeden z powodów przedwczesnego zakończenia współpracy z trenerem Januszem Ślączką, co również regularnie dolewało oliwy do ognia wokół atmosfery w klubie. Wszak szkoleniowiec kilka razy wdał się w medialną przepychankę z Konikiewiczem, podczas której panowie przerzucali się oskarżeniami.

CO DALEJ? No właśnie. Miała być w Orle nowa jakość, a wyszedł galimatias podobny do tego, co oglądaliśmy w Łodzi przez ostatnie kilka lat. A może nawet większy. To na dodatek niejedyny problem, ponieważ skład budowany na kolejny sezon znów nie wygląda zbyt okazale. Sprzed nosa łodzianom uciekł Jan Kvech, na dodatek z drużyny odszedł dotychczasowy lider Chmiel. Do Orła mają wobec tego wrócić Marcin Nowak i Oliver Berntzon. Ponadto pozostać ma Zagar, natomiast wśród potencjalnych transferów mówi się o Villadsie Nagelu, Kacprze Andrzejewskim czy Krzysztofie Lewandowskim. Także znów wydaje się, że ta drużyna będzie bardzo nieprzewidywalna, zatem działacze muszą zrobić wszystko, żeby poukładać sprawy torowe i organizacyjne jak najlepiej, ponieważ kolejne takie potknięcia mogą doprowadzić do spadku z Metalkas 2. Ekstraligi.

Komentarze (5)
avatar
Mrufkenessen
16.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli tu nie specjalnie trener zawiódł }) 
avatar
Ktos 123
16.10.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Ciekawe ile klubów płaci na bieżąco ? Jakby zrobić ligę z klubów płacących na bieżąco a usunąć wszystkie niewypłacalne ( w terminie ) , to mam wątpliwości czy zostałaby 1 liga 
avatar
tomas68
16.10.2025
Zgłoś do moderacji
10
8
Odpowiedz
Orzeł musi się pogodzić że w końcu zaliczą spadek a w tym momencie nastąpi koniec tego klubu.
Miasto odzyska obiekt i teren który zapewne da się zbyć innym dyscyplinom. 
avatar
Richi333
16.10.2025
Zgłoś do moderacji
10
9
Odpowiedz
Obyście trumniarze spadli do KLZ 
Zgłoś nielegalne treści