Żużel. Ulubieniec kibiców nie zamierza kończyć kariery. "To właśnie napędza mnie do działania"

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Chris Harris
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Chris Harris

Nie ma wątpliwości, że Chris Harris jest jednym z największych ulubieńców kibiców. Brytyjczyka nie oglądamy już na polskich torach, ale nadal jest skuteczny na krajowych arenach.

Choć Chris Harris za kilkanaście dni (28 listopada) będzie świętował 43 urodziny, to wciąż czuje się głodny sukcesów i chce dalej ścigać się w lewo. Brytyjczyk od lat ściga się z powodzeniem w lidze brytyjskiej, w której to w tym roku poprowadził Glasgow Tigers do finału SGB Championship. W nim jednak górą była ekipa Poole Pirates.

Brytyjczyk ponadto specjalizuje się w wyścigach na długich torach. W tym roku otarł się o mistrzostwo świata - złoty medal ze swoim rodakiem, Zachem Wajtknechtem przegrał o zaledwie cztery punkty.

ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie". Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

- To był świetny sezon. Zdobycie drużynowego złota w mistrzostwach świata na długim torze dla Wielkiej Brytanii było niesamowite. To zwycięstwo nie było tylko dla mnie, ale także dla mojej żony i dzieci - za wszystkie poświęcenia, jakie ponoszą, i ich nieustające wsparcie. Często mnie nie ma w domu, a oni wiele poświęcają, żebym mógł się ścigać. To złoto jest właśnie dla nich - przyznał w rozmowie ze "Speedway Star".

Były uczestnik cyklu Grand Prix nie zamierza kończyć swojej kariery. Wie, że wciąż jest w stanie wiele zaoferować swoim klubom, a rola zawodnika z numerem jeden napędza go do dalszej pracy. Wie, że koledzy chcą mu odebrać pozycję lidera, ale jemu bardziej zależy na tym, by ją utrzymać.

- To właśnie napędza mnie do działania. Kocham rywalizację i nie jestem jeszcze gotów, by odwiesić buty na kołek. Glasgow wciąż jest dla mnie idealnym miejscem. [...] Nie lubię przegrywać. Nie przepadam też za kończeniem wyścigu na drugim miejscu - nawet jeśli to tuż za kolegą z drużyny. Wolę mieć przy swoim nazwisku trójkę niż "dwa plus bonus". Mam za sobą młodszych zawodników, takich jak Kyle (Howarth), Dan (Thompson) czy Leon (Flint), którzy mocno naciskają - i dobrze, bo to mnie motywuje - dodał.

Komentarze (2)
avatar
Wytrych
23.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szacun dla Bombera za odwagę i jazdę z gazem na trudnych torach. W tym wieku to niespotykane. 
avatar
Don Ezop Fan
22.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bomber bedzie jezdzil dluzej od Czekanskiego;) 
Zgłoś nielegalne treści