To, o czym mówiło się od dłuższego czasu, w piątek zostało oficjalnie potwierdzone. Grzegorz Walasek został menadżerem Stelmet Falubazu Zielona Góra. Wspomoże go Aleksander Janas, nowy dyrektor sportowy klubu. Władze postawiły przed nimi jasny cel - awans do play-offów, a więc zakończenie rundy zasadniczej PGE Ekstraligi w pierwszej czwórce. Zaskoczony tym wyborem nie jest Jan Krzystyniak, który zdradza, że Walasek był dla niego głównym kandydatem do objęcia wolnej posady.
- Pojawiają się pytania, czy nie za wcześnie? Tylko przecież on już osiwiał. To teraz mamy czekać aż ołysieje? Śmieję się z tego. Grzesiu ma już prawie 50 lat, a od ponad 30 ma do czynienia ze sportem żużlowym. Przyglądał się pracy wielu trenerów i wybrał sobie z niej najlepsze elementy. Olek za to przeszedł przez wszystkie funkcje w żużlu. Był sędzią, trenerem czy komisarzem toru. Posiada ogromne doświadczenie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Gezet Stali Gorzów o ratowaniu klubu. "Jeżeli ktoś tak myślał, to był w błędzie"
Jednocześnie przypomina, że Grzegorz Walasek był charakternym zawodnikiem i ma nadzieję, że będzie takim samym szkoleniowcem. Jak podkreśla, indywidualny mistrz Polski z 2004 roku zawsze miał swoje zdanie, za co był karany, a później musiał się nawet hamować, aby unikać konsekwencji.
- Wiedział, czego chce i to przynosiło rezultaty. Sam miałem go w zespole. Był naprawdę trudnym żużlowcem do prowadzenia, ale mnie to nie załamywało, ponieważ dążył do czegoś, a to było z korzyścią dla całej drużyny. Nie chciałbym, aby nagle z niepokornego chłopca zmienił się w potulnego baranka, który przytakuje wszystkim i zgadza się na każdą decyzję klubu. Mam nadzieję, że będzie miał swoje zdanie - przekonuje Krzystyniak.
Ten pod koniec września nie krył zaskoczenia, że Piotr Protasiewicz postanowił odejść z Falubazu. Równocześnie chwalił byłego już menadżera zielonogórskiej drużyny za wytrzymanie nagonki, która jego zdaniem była skierowana do 50-latka przez wiele miesięcy. W tej sytuacji warto się zastanowić, czy z presją podobnie poradzi sobie Walasek?
- Słowa krytyki były, są i będą. W trakcie kariery żużlowej wielokrotnie w jego stronę kierowano nieprzychylne komentarze. Musi sobie z tym poradzić, jak wszyscy trenerzy w Polsce. Kibice muszą wiedzieć, że drużyna nie zacznie osiągać sukcesów za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Co prawda ten skład może walczyć o medale, ale nie o mistrzostwo Polski, ponieważ są mocniejsze zespoły. Na wszystko potrzeba czasu - zaznacza ekspert żużlowy.
Nasz rozmówca mimo wszystko ma pewne oczekiwania związane z pracą nowego menadżera oraz dyrektora sportowego. - Grzesiu i Olek będą jedynymi zielonogórzanami w tym klubie. Mam nadzieję, że dzięki nim Falubaz wróci do korzeni i w zespole będą startowali zawodnicy z Zielonej Góry - kończy Jan Krzystyniak.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty