To wielka chwila dla Śląska Świętochłowice, który w 2026 roku po kilkunastu latach wróci do startów w rozgrywkach ligowych. Działacze w ostatnich tygodniach nie próżnowali i budowali skład, który powalczy w Krajowej Lidze Żużlowej. Pochwalono się już kontraktami z Adrianem Gałą oraz Bastianem Borke. W poniedziałek dołączył kolejny jeździec.
Umowę z klubem ze Świętochłowic parafował Mateusz Tonder, który w ostatnim sezonie wystąpił w zaledwie jednym turnieju towarzyskim w Niemczech, aby podtrzymać swój certyfikat żużlowy. Ze sportem kontakt jednak miał. Był mechanikiem Nicolaia Klindta. Radził sobie bardzo dobrze, a Duńczyk chwalił kooperację z Polakiem.
To właśnie w Świętochłowicach Tonder szykował się do zawodów w Niemczech. Co ciekawe - łączyło się go ze Śląskiem już od wielu tygodni, ale jeszcze niedawno trener ekipy z południa kraju - Krzysztof Bas w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" zaprzeczał - odpowiadając na pytanie dziennikarza, że często żużlowców przypisuje się do klubów w zależności od tego, gdzie trenują.
W poniedziałek stało się jasne, że Tonder wróci do ścigania w polskich rozgrywkach. Śląsk pochwalił się parafowaniem umowy.