Fredrik Lindgren w tym sezonie w PGE Ekstralidze wystąpił w 82 wyścigach, w których zdobył dla Orlen Oil Motoru Lublin 123 punkty i 17 bonusów, co przełożyło się na średnią biegową 1,707 i dopiero 28. miejsce na liście klasyfikacyjnej. Dla 40-latka z Orebro był to jeden z najsłabszych sezonów w polskiej lidze w karierze!
Słabsze wyniki notował tylko cztery razy: w 2008 roku (1,663), w 2010 (1,630), w 2014 (1,691) oraz w 2021 (1,652). Co ciekawe - w żadnym z osiemnastu spotkań Drużynowych Mistrzostw Polski w tym roku nie udało mu się osiągnąć dwucyfrowego wyniku punktowego. Takowe do statystyk oraz do faktur dopisywał wyłącznie za sprawą bonusów. A i to było mu dane uczynić tylko trzykrotnie.
ZOBACZ WIDEO: Bajerski bez pardonu o byłych podopiecznych
- To jest zawodnik, który wszedł na bardzo wysoki poziom. Wydaje mi się, że za bardzo chciał w tym roku. Kiedy od początku nie idzie, za bardzo chce się coś osiągnąć, a ma się też trochę lat, to wszystko wchodzi na głowę. Myślę, że przez zimę się odbuduje i jeszcze udowodni na co go stać - mówi Marian Maślanka w rozmowie z WP SportoweFakty.
Szwed na w miarę stabilnym poziomie startował za to w cyklu Grand Prix. Słabo wypadł tylko raz - we Wrocławiu. Jak się później okazało - był to dla niego kluczowy turniej w walce o trzecie miejsce Grand Prix z Danielem Bewleyem.
- Od początku sezonu mu nie szło. Do tego stracił praktycznie pewny medal w cyklu Grand Prix. To wszystko siedzi w człowieku, tym bardziej w tak bardzo ambitnym zawodniku, jak Fredrik. Zimą odpocznie, odpowiednio zadba o politykę startową, aby nie popaść w przemęczenie i jak będzie świeży, to znów pojedzie bardzo dobrze. Nie może jednak brać na siebie zbyt wielu startów, bo biologii nie oszuka - dodał nasz rozmówca.
Były prezes częstochowskiego Włókniarza, a obecnie ekspert żużlowy nie ukrywa, że atutem Lindgrena jest fakt, że jest zawodnikiem bezkonfliktowym, z którym można dojść do porozumienia. Maślanka uważa, że Lindgrenowi uda się wrócić na najlepszy poziom i znów będzie cieszył kibiców swoją jazdą.
Co jeśli jednak taki sezon nie nastąpi? Na pewno rozstanie się wtedy z Orlen Oil Motorem Lublin, ale co dalej? Drużyny z dolnej części tabeli mogłyby z otwartymi ramionami przyjąć Szweda. Ale czy to nie zamknie mu drogi do najlepszej ligi świata i nie zmusi go do przenosin nawet do Metalkas 2. Ekstraligi?
- On nie będzie się nigdzie poniewierał. Powie wtedy "dziękuję, kończę karierę". Ja mu jednak życzę powrotu do tej wybornej formy. Myślę, że w nowym sezonie jeszcze spróbuje mocno dać znać o sobie - zakończył Marian Maślanka.