Walczyli z torem. Intar Lazur Ostrów - Lotos Gdańsk 31:19 (relacja)

Zespół Intaru Lazur Ostrów nadal zachowuje status niepokonanej drużyny na pierwszoligowym froncie. W spotkaniu V kolejki nie sprostał mu Lotos Gdańsk. Zawodnikom obu drużyn przyszło o zwycięstwo rywalizować w trudnych warunkach.

Im bliżej było do planowej godziny rozpoczęcia meczu tym bardziej nad Ostrowem popadywał deszcz, a nawierzchnia toru coraz bardziej nasiąkała wodą. Sędzia zawodów, Piotr Lis opóźnił nawet start do pierwszego wyścigu o 30 minut, warunki na torze stawały się coraz cięższe i obie ekipy zdecydowały o odjechaniu ośmiu gonitw, które pozwalały na zaliczenie wyniku.

Zmagania żużlowców w tym pojedynku jednak nie dostarczyły zbyt wielu emocji. Dobre wyjście spod taśmy gwarantowało sukces, jazda po ostrowskim torze przypominała jazdę gęsiego. Pomiędzy żużlowcami mieliśmy kilkudziesięciometrowe różnice. Po trzech biegach był remis 9:9, w kolejnych startach lepiej na śliskiej i posiadającej coraz więcej kolein nawierzchni radzili sobie gospodarze.

Zawodnicy Lotosu, mieli problemy z jazdą po torze. W biegu czwartym zapoznał się z jego nawierzchnią Andriej Karpov, za upadek został on wykluczony. Osamotniony Krzysztof Jabłoński w powtórce przedzielił parę Chris Harris - Maciej Piaszczyński. W kolejnym starcie poprzez błąd popełniony na śliskim torze drugie miejsce na rzecz Joonasa Kylmaekorpi stracił Tomasz Chrzanowski.

Drużyna Intaru Lazur systematycznie powiększała swoją przewagę. Trener gości, Robert Sawina szans na zmniejszenie dystansu do rywali szukał wprowadzając rezerwę taktyczną oraz w ostatnim wyścigu dnia jokera. Wtedy przewaga ostrowskiego zespołu wynosiła już 12 "oczek". Możliwości odrobienia części strat przeciwnikom nie dał Chris Harris, który najlepiej czuł się na takiej nawierzchni, wszak na Wyspach Brytyjskich zdarza mu się startować w równie ekstremalnych warunkach. Anglik zapisał na swoim koncie trzecie indywidualne zwycięstwo. Jadący jako złota rezerwa Krzysztof Jabłoński, dojechał za "Bomberem" w związku z czym na jego konto zapisaliśmy 4 punkty. Trzeci na linii mety zameldował się Adrian Gomólski, przywożąc za swoimi plecami Chrzanowskiego. Dało to rezultat remisowy w tym wyścigu, co pozwoliło Intarowi Lazur ostatecznie zachować 12-punktową przewagę i zwycięstwo w całym spotkaniu 31:19.

Niezadowoleni z przerwania spotkania mogli być kibice, którzy mimo nie najlepszej aury w dużej liczbie zasiedli na trybunach. Jednak z pewnością wielu z nich mogło się zgodzić z tym, że taka jazda po crossowym torze nie miałaby dalszego sensu, liczyło się także zdrowie zawodników obu ekip.

Intar Lazur Ostrów 31:

9. Lukas Dryml (1,3) 4

10. Mads Korneliussen (0,2*) 2+1

11. Joonas Kylmaekorpi (3,2*) 5+1

12. Daniel Nermark (1,3) 4

13. Chris Harris (3,3,3) 9

14. Karol Sroka ns

15. Maciej Piaszczyński (1, 1) 2

16. Adrian Gomólski (3,1,1) 5

Lotos Gdańsk 19:

1. Tomasz Chrzanowski (3,1,2,0) 6

2. Tobias Kroner (2*,0,0) 2+1

3. Krzysztof Jabłoński (d,2,-,4) 6

4. Magnus Zetterstroem (2,0) 2

5. Bjarne Pedersen – Zastępstwo zawodnika

6. Cyprian Szymko (-,1)1

7. Damian Sperz (0) 0

8. Andriej Karpow (2,u) 2

Bieg po biegu:

1. Gomólski, Karpov, Piaszczyński, Sperz 4:2

2. Chrzanowski, Kroner, Dryml, Korneliussen 1:5 (5:7)

3. Kylmaekorpi, Zetterstroem, Nermark, Jabłoński (d3) 4:2 (9:9)

4. Harris, Jabłoński, Piaszczyński, Karpov (u3) 4:2 (13:11)

5. Nermark, Kylmaekorpi, Chrzanowski, Kroner 5:1 (18:12)

6. Harris, Chrzanowski, Gomólski, Zetterstroem 4:2 (22:14)

7. Dryml, Korneliussen, Szymko, Kroner 5:1 (27:15)

8. Harris, Jabłoński (!), Gomólski, Chrzanowski 4:4 (31:19)

NCD: Joonas Kylmaekorpi w biegu numer 3 (64,51 s)

Sędzia: Piotr Lis (Lublin)

Stażysta: Grzegorz Drozd

Widzów: 10 tysięcy

Komentarze (0)