Leigh Adams: Nie ma mowy o odpuszczaniu

 / Na zdjęciu: Leigh Adams
/ Na zdjęciu: Leigh Adams

Jak już informowaliśmy, sezon 2010 będzie ostatnim w żużlowej karierze Leigh Adamsa. 38-letni Australijczyk po nadchodzących rozgrywkach zawiesi kevlar na kołku, ale zapewnia, że do swoich tegorocznych obowiązków podejdzie bez żadnej taryfy ulgowej.

"Kangur" w tym roku będzie reprezentował barwy trzech klubów: Unii Leszno, Swindon Robins (Anglia) oraz Lejonen Gislaved (Szwecja). - Przed rozpoczęciem ubiegłego sezonu wiedziałem, że to jest mój ostatni rok w Grand Prix i po nieudanym początku przełączyłem się na spokojniejszy tryb. W ligach nie ma jednak mowy o odpuszczaniu. Liczę na udany sezon, a brak presji związanej z jazdą w mistrzostwach świata powinien okazać się pomocny - powiedział Adams.

Leigh zapewnia, że jego decyzja o rozstaniu z zawodowym speedwayem jest ostateczna i nie podlega żadnej dyskusji. - Dogranie wszystkich spraw logistycznych oraz sprzętowych na nadchodzący sezon kosztowało mnie oraz moją żonę wiele wysiłku, więc to naturalne, że mam wielką nadzieję na udane rozgrywki. W październiku przyjdzie jednak czas na definitywne pożegnanie - dodał 38-latek.

Australijczyk po wyczerpujących rozgrywkach w Europie powróci na stałe do ojczyzny. Czym legendarny jeździec Byków zamierza zajmować się na sportowej emeryturze? - Chciałbym zaangażować się w szkolenie, otwierając Akademię Leigh Adamsa. Prowadziłbym weekendowe konsultacje w Adelajdzie, Perth, Mildurze, Sydney oraz Queensland. Od zawsze mnie do tego namawiano, ale nigdy nie miałem wystarczająco dużo czasu. Ponadto zamierzam zacząć działać w Australijskim Związku Motorowym - zakończył Adams.

Przypomnijmy, że Leigh Adams w minionych zmaganiach Speedway Ekstraligi uzyskał średnią w wysokości 2,440 pkt./bieg, co dało mu trzecią lokatę na liście najskuteczniejszych jeźdźców.

Komentarze (0)