Praca na zielonogórskim stadionie wre (zdjęcia)

Ostra zima utrudniła realizację wielu przedsięwzięć, w tym również modernizację zielonogórskiego stadionu. Na chwilę obecną prace remontowe idą pełną parą, jednak wcześniejszy przestój wzbudził niepokój wśród zielonogórskich kibiców i działaczy. Coraz więcej osób zastanawia się czy firma Alstal zdoła do 30 kwietnia zakończyć przebudowę pierwszego łuku.

Portal SportoweFakty.pl zwrócił się z tym pytaniem do dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze, Roberta Jagiełowicza. - Na tę chwilę nie jestem w stanie dokładnie na to odpowiedzieć. Takie ustalenia zapadną na początku przyszłego tygodnia, myślę że będziemy wtedy po kilku spotkaniach. Jedno z nich odbędzie się jeszcze w tym tygodniu, dwa następne w przyszłym i wówczas będziemy w stanie określić na jakim jesteśmy etapie i kiedy nastąpi termin zakończenia pracy. Czy będzie opóźnienie, czy zmieścimy się w czasie - to wszystko będzie wiadomo w przyszłym tygodniu, także tutaj niestety musimy uzbroić się w cierpliwość. Warunki atmosferyczne są bardzo niesprzyjające, ale technologia, która będzie zastosowana troszkę pomoże nam ten temat ominąć. Muszę jednak przyznać, że jest ciężko.

Projekt modernizacji stadionu przy ul. Wrocławskiej stworzony przez "ABK Projekt", jak wszystko na tym świecie, nie jest idealny. W związku z tym, Falubaz Zielona Góra przedstawił kilka propozycji zmian. Szef MOSiR-u oświadcza jednak, że ich wprowadzenie jest mało prawdopodobne, ze względu na ograniczony czas, przeznaczony na rozbudowę pierwszego łuku. - Na tę chwilę nie wprowadziliśmy żadnych zmian. Było troszkę zawirowań i zamieszania w związku z tym, że wyszło pismo od prezesa klubu i pewne prace niestety zostały wstrzymane. Troszkę to nie tak poszło, bo nie było tutaj konsultacji z nami, czyli z inwestorem. Tym bardziej, że klub uczestniczył w pracach projektowych, więc miał wtedy czas i prawo na to żeby pewne rzeczy sygnalizować. Natomiast na tę chwilę korekty, które zostały zaproponowane przez klub nie są przewidziane, bo to by się wiązało z jeszcze większym opóźnieniem i musimy to ominąć. Myślę, że ta zmiana, która była zaproponowana przez prezesa raczej nie będzie wprowadzona, ale o tym też będziemy rozmawiali w najbliższych dniach. Dzisiaj rozmawiałem z przedstawicielem klubu na temat tego, że mają jeszcze jakieś drobne uwagi co do tego, jak mogłoby to funkcjonować i co by chcieli ewentualnie jeszcze poprawić. Jesteśmy otwarci na te rozmowy i obiecałem, że we wtorek po Radzie Budowy usiądziemy i spróbujemy jeszcze pewne zmiany wprowadzić. Rozmawialiśmy o tym, że przedstawiciele byli cały czas zapraszani do prac projektowych, ale wiadomo - to, co trzeba by było poprawić, zmienić wychodzi dopiero teraz. Na pewno będziemy próbowali uwzględnić wszystkie sugestie, które będą zgłaszane przez klub.

W mediach pojawiły się głosy, że zadaszenie dziesięciu górnych rzędów mija się z celem, ponieważ nawet w momencie, kiedy całe trybuny są zadaszone, podczas opadów deszczu trzy, cztery dolne rzędy zawsze są mokre. W związku z tym, z dziesięciu pozostałoby ich raptem sześć, siedem. Czy w takiej sytuacji należałoby zakryć większą część trybun, całość a może zupełnie zrezygnować z tego pomysłu? - Żużel jest specyficzną dyscypliną sportu. Trzeba rozważyć zadaszenie całego stadionu albo zadaszenie w dużej mierze. Czy to będzie siedem, osiem czy dziewięć rzędów to są spekulacje i nie ma sensu na ten temat dyskutować. My mamy pewne uwarunkowania, które zostały wcześniej wypracowane i stadion został doprowadzony do pewnego etapu. Musimy się tego trzymać, tak zostało to zrobione i tak zaprojektowane jak widać. Myślę, że w tej chwili nie możemy zadaszyć więcej rzędów. Tak jak powiedziałem - to są różne uwarunkowania, bo są to i lampy oświetleniowe i konstrukcja i tak dalej. Natomiast, czy w ogóle bez zadaszenia? To pytanie jest do rozważenia, ale myślę że to popsułoby pewien urok i to co chcemy osiągnąć na tym stadionie. Pamiętajmy o tym, że zadaszenie trybun nie jest najważniejsze, bo jeżeli pada deszcz i jest brzydka pogoda wówczas czy my zadaszymy połowę trybun, czy całość to i tak zawody się nie odbędą. Trybuny nie są najważniejsze dla tej dyscypliny, przede wszystkim tor musi być przykryty tak, żeby nie namókł. Z tego co wiem, zastanawiano się nad zadaszeniem całego stadionu. Myślę, że kiedyś będzie trzeba to rozważyć – stwierdził Robert Jagiełowicz.

Dyrektor MOSiR-u wyjaśnia również sprawę słupa oświetleniowego, który będzie się znajdował na środku trybun. Rozwiązaniem tego problemu mają być stoiska gastronomiczne umieszczone za słupem. - Nie ma możliwości żebyśmy kazali usiąść kibicom za słupem. Można go nazwać małym nieszczęściem na tym stadionie. Ja się nie czuję winny w tym momencie, że znajduje się on w tym miejscu, w którym się znajduje. Była wcześniejsza koncepcja tego stadionu, nie wiem kto ją wymyślił, żeby stadion miał 8 tysięcy widzów. Trzeba by zapytać o to poprzedników, tych którzy tą koncepcję akceptowali, tych którzy przy tym pracowali. Troszkę jest to nie po drodze, my jednak spróbujemy zrobić wszystko żeby tą sytuację ratować. Pamiętajmy o tym, że ten słup kosztował kilka milionów złotych, przesunięcie go wiąże się ponownie z wielką inwestycją i czy ona miałaby sens i cel to nie mi oceniać. Pamiętajmy też o tym, że część tych remontów była zrobiona po to, żeby funkcjonowało na tym stadionie lodowisko i to był jeden z głównych celów tej inwestycji współfinansowanej ze środków Unii Europejskiej. W każdym razie na pewno nie widzę takiej możliwości, aby kazać komuś siedzieć za tym slupem.

Źródło artykułu: