Zgrupowanie rozpoczęło się w niedzielę. - Na ten dzień nie mieliśmy zaplanowanych żadnych zajęć, gdyż na miejscu stawiliśmy się dopiero w godzinach popołudniowych. Po kolacji zawodnicy otrzymali od nas wolne - mówi kierownik drużyny, Rafael Wojciechowski. Przez następne dni uczestnicy obozu wstawali wcześnie rano, by przed południem korzystać z bardzo dobrze przygotowanych stoków narciarskich. - Szczerze mówiąc, na początku wydawało mi się, że z "białego szaleństwa" nici, gdyż pogoda nas nie rozpieszczała - dodał Wojciechowski. Na szczęście na stokach panowały doskonale warunki, dzięki czemu każdy mógł spróbować jazdy na nartach. - Wszyscy świetnie się bawiliśmy - nawet ci zawodnicy, którzy na nartach zjeżdżali po raz pierwszy w życiu. Szybko załapali, o co chodzi.
Po południu zawodnicy mieli zaplanowane zajęcia w hali oraz na basenie. - Były też wspólne wypady do miasta - dodaje Wojciechowski. Ponadto odbywały się także indywidualne pogadanki żużlowców z członkami sztabu szkoleniowego.
We wtorek wieczorem do uczestników zgrupowania dołączył zarząd klubu. Głównym punktem zaplanowanej wizyty była wspólna kolacja, podczas której prezes Arkadiusz Rusiecki przedstawił zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu cele na najbliższy rok. - Zgrupowanie w Wiśle to tak naprawdę jedyny moment w tym sezonie, kiedy w jednym miejscu i czasie mieliśmy do dyspozycji cały zespół. Dlatego wykorzystaliśmy ten moment na rozmowę. Dotyczyła ona zarówno celów, jakie postawiliśmy przed zawodnikami oraz naszych planów związanych z działalnością klubu - wyjaśnia Rusiecki.
Jaki cel postawiono przed zespołem? - Nie rozmawialiśmy na temat konkretnego miejsca. Oczekujemy natomiast od zawodników, by w każdym meczu ambitnie walczyli do ostatniego metra. Chcemy mieć do dyspozycji ambitny i zgrany zespół, który będzie cieszył swoją jazdą naszych kibiców - przyznaje Rusiecki. Poproszony o odpowiedź na pytanie, jakie miejsce na koniec sezonu zadowoliłoby go jako prezesa klubu, odparł: - Cieszyłbym się, gdybyśmy zrobili mały krok do przodu w porównaniu do ubiegłorocznego wyniku.
Zarówno Wojciechowski, jak i Rusiecki w samych superlatywach wypowiadali się o atmosferze panującej w zespole. - Uważam, że obóz spełnił swoją rolę integracyjną. Zawodnicy byli bardzo zadowoleni - mówi kierownik drużyny. - Jestem zdania, że to był wartościowy obóz. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Miałem okazję do bezpośrednich rozmów z zawodnikami i chwalili sobie organizację zgrupowania. Poza tym stale byli do dyspozycji trenera, który miał okazję ich lepiej poznać.
Zawodnicy oczekują już na pierwsze treningi na torze, które wstępnie zaplanowano na przyszły tydzień. Obecnie trwa montaż pneumatycznej bandy.
Współpraca: Wojciech Prusakiewicz (start.gniezno.pl)