Prokurator Krzysztof Pieniek po zapoznaniu się z aktami w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze podczas meczu żużlowego Falubaz Zielona Góra - Stal Gorzów, postanowił w świetle braku znamion czynu zabronionego, umorzyć postępowanie. Przypomnijmy, że zdaniem świadków funkcjonariusze mieli niezasadnie użyć wobec kibiców Stali Gorzów środki przymusu bezpośredniego oraz przemoc fizyczną.
Ustalono, że podczas wpuszczania kibiców Stali Gorzów na stadion służby porządkowe nie zgłaszały dowódcy operacji policyjnej żadnych uwag na temat negatywnego zachowania kibiców, a także nie poinformowały o ujawnionych przy nich wyrobach pirotechnicznych. Po zajęciu miejsc grupa kibiców podpaliła szalik z emblematem Falubazu. Służby porządkowe ugasiły palący się szalik. W tym czasie kibice gorzowscy zaczęli rzucać w sektor kibiców zielonogórskich petardy świetlne i hukowe oraz próbowali wyłamać przęsła płotu. Około godziny 19.00 kibic drużyny zielonogórskiej przeskoczył przez płot, zerwał z ogrodzenia i rzucił na stadion flagę kibiców gorzowskich. Sytuacja ta spowodowała eskalację negatywnych zachowań kibiców gorzowskich. W tym samym czasie do sektora kibiców zielonogórskich przemieścili się pseudokibice zielonogórscy, którzy zaczęli rzucać kamieniami i odrzucać petardy w kierunku kibiców gorzowskich. W trakcie meczu podczas 3. biegu kibice gorzowscy ponownie zaczęli rzucać petardami w kierunku kibiców zielonogórskich. Działania służb porządkowych organizatora okazały się nieskuteczne. Kierownik ds. bezpieczeństwa zwrócił się z pisemnym wnioskiem o podjęcie operacji przez policję. Jako uzasadnienie wskazano ujawnienie przy kibicach gorzowskich dwóch puszek znacznych rozmiarów, z wystającym lontem oraz napisem "Jeb.. Falubaz". Konstrukcja sugerowała, że są one domowej produkcji, przez co ocena wybuchu była trudna do przewidzenia i możliwa dopiero po detonacji. Istniała uzasadniona obawa o posiadanie większej ilości materiałów wybuchowych przez kibiców gorzowskich. W związku z tym o godzinie 19.40 spiker zawodów przekazał informację o uznaniu sektora gości za strefę nieprzeznaczoną dla publiczności. Kibiców gorzowskich poproszono o opuszczenie sektora i powstrzymanie się od wybryków chuligańskich. Komunikaty okazały się nieskuteczne. W związku z tym o godzinie 19.45 dowódca operacji wydał polecenie usunięcia kibiców gorzowskich z ich sektora, między innymi celem sprawdzenia, czy w sektorze nie znajduje się większa ilość ładunków wybuchowych.
Około godziny 19.50 policja przystąpiła do działań. W związku z faktem, że wcześniejsze komunikaty nie przynosiły skutku, dowódca operacji wydał zgodę na użycie pałek szturmowych. W trakcie działań kibice gorzowscy stawiali czynny opór, nie chcąc wyjść z sektora. Zaczęli także rzucać w kierunku policjantów niebezpiecznymi przedmiotami. Dlatego dowódca SPPP w Zielonej Górze poprosił o zgodę na użycie plecakowych miotaczy pieprzu i nasobnych miotaczy gazu łzawiącego. Po otrzymaniu zezwolenia dowódca SPPP w Zielonej Górze podał dwukrotnie komunikat wzywający do podporządkowania się wydawanym poleceniom. Nie przyniosło to jednak efektu i dowódca SPPP w Zielonej Górze wydał polecenie użycia miotaczy pieprzu i gazu łzawiącego. Po parokrotnym użyciu miotaczy kibice gorzowscy zaczęli przemieszczać się w kierunku wyjścia z sektora, a następnie wyjścia ze stadionu. Po ich wyprowadzeniu mecz kontynuowano bez zastrzeżeń.
W dniu 31 sierpnia 2009 roku Komendant Miejski Policji w Zielonej Górze wydał Zespołowi Kontroli polecenie przeprowadzenia czynności wyjaśniających w sprawie zasadności użycia środków przymusu bezpośredniego przez pododdział policji w czasie meczu Falubaz - Stal. Ustalono, że decyzja dowódcy operacji była w pełni uzasadniona i adekwatna do zaistniałego zagrożenia, a użycie środków przymusu bezpośredniego nastąpiło zgodnie z obowiązującymi normami prawa. Właśnie z tego powodu postanowiono umorzyć postępowanie w tej sprawie.
W sprawie przesłuchano ponad dwudziestu świadków oraz zdaniem Prokuratury ustalono stan faktyczny dzięki przedstawionym dokumentom. Powstaje jednak pytanie, czy na pewno wzięto pod uwagę wszystkie aspekty w tej sprawie. Świadkowie, którzy zeznawali, uważają, że ich zeznania nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę. Przedmiotem analizy Prokuratury nie były również wydarzenia, które miały miejsce poza stadionem, a po których konieczna była również interwencja służb medycznych. Świadkowie poddają ponadto pod wątpliwość źródło pochodzenia materiałów wybuchowych z napisem "Jeb.. Falubaz". Nigdzie bowiem nie zaznaczono, czy materiały zostały znalezione przy kibicach podczas wpuszczania na stadion, czy może następnego dnia. Świadkowie, którzy zeznawali w tej sprawie, twierdzą również, że Prokuratura ustalając stan faktyczny wzięła pod uwagę tylko i wyłącznie raport Policji. Ich zeznania - zwłaszcza dotyczące pobicia kibiców po opuszczeniu stadionu - zostały natomiast pominięte. Adwokat Zenon Prawucki, reprezentujący poszkodowanych, zapowiedział złożenie zażalenia na decyzję Prokuratury.