- Zastanawiam się, jaka będzie decyzja Prezydium PZM, ale wierzę, że wygra zdrowy rozsądek. Zawodnicy najbardziej ubolewają nad tym, że nie zdążyli przygotować się do zmian. Tunerzy również dostali za mało czasu, aby przystosować silniki do nowych tłumików - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Wojciech Stępniewski.
Sternik toruńskiej drużyny miał okazję obserwować jednego ze swoich żużlowców, który testował nowe tłumiki. - Przyglądałem się w piątek jak trenował Adrian Miedziński. Jest znaczna różnica jeżeli chodzi o dźwięk. Ponadto motocykl ma teraz trochę mniej mocy. Druga sprawa to żywotność silników, które już przy niskich temperaturach przegrzewały się.
Wydaje się, że problemem dla zawodników i klubów będą dodatkowe wydatki na zakup silników, które szybko mogą się zacierać. - Żużlowcy do biednych ludzi nie należą i kwestia zakupu kilku kolejnych silników nie będzie dla nich dużym obciążeniem. Problemem jest bezpieczeństwo. Słyszałem, że niektórym zawodnikom silniki po prostu wybuchały. Proszę wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby doszło do tego podczas upadku - zakończył prezes Unibaksu Toruń.