Betard: 18 kwietnia albo u siebie, albo w Lesznie

Ostatnia faza przygotowań do sezonu, znaczona meczami kontrolnymi, w tym roku przybiera szczątkową formę. Ledwie ekipa trenera Cieślaka odjedzie pierwsze sparingi (o ile pogoda pozwoli), a już w świąteczny poniedziałek czeka toruński Unibax. Szans na jazdę u siebie nie ma. Jak ustaliliśmy, w przypadku opóźnienia remontu Olimpijskiego działacze szukać będą możliwości zamiany gospodarza meczu z Unią.

Prace na wrocławskim Stadionie Olimpijskim trwają. Przyjemniejsza co prawda dla ucha dolnośląskiego kibica byłaby wersja "są na finiszowej prostej", ale nawet jeśli przyjmiemy tę optymistyczną opcję, bezlitosny kalendarz szybko sprowadza na ziemię. Do 30 marca (terminu oddania toru do użytku) pozostało już tylko kilka dni, do 5 kwietnia (terminu inauguracji ligi) półtora tygodnia, do 18 kwietnia wreszcie, czyli daty pierwszego meczu na "Olimpijskim", ledwie trzy tygodnie z okładem. - Główny wykonawca, firma pana Ziajki bardzo mocno się stara i pomimo ogromnie trudnych warunków atmosferycznych, niezmiennie twierdzą, że na dzień dzisiejszy zagrożenia nie ma - informuje o aktualnej sytuacji prokurent WTS SA Krystyna Kloc.

Tyle wrocławscy fani wiedzą już od dawna, pora jednak spojrzeć prawdzie w oczy - zagrożenie istnieje, a z każdym kolejnym dniem jest ono raczej coraz większe, aniżeli mniejsze. Kibice wiele zrozumieją, jeszcze więcej wybaczą, niewybaczalnym jednak grzechem wrocławskich działaczy byłoby takiego pesymistycznego wariantu nie założyć. Czy istnieje już alternatywny "plan ratunkowy"?

- Powiem tak, my bardzo byśmy chcieli odjechać ten pierwszy mecz 18 kwietnia u siebie. W nieskończoność nie można przesuwać inauguracji na własnym torze, bo przecież właśnie na tę inaugurację kibice z niecierpliwością czekają. Wariant pesymistyczny, o który pan pyta, oczywiście też zakładamy. Jeżeliby coś takiego się faktycznie wydarzyło, że nie moglibyśmy z przyczyn organizacyjnych i technicznych tego meczu zorganizować, to będziemy się decydować na zamianę na zasadzie: gospodarz-gość. I takie wstępne kroki i rozmowy z Unią Leszno już podjęliśmy. Na taką ewentualność musimy być przygotowani, ale oczywiście wszystko będziemy robić, aby ten mecz 18 kwietnia odjechać na swoim torze - informuje SportoweFakty.pl Krystyna Kloc.

Zatem wszystkie, nie od dziś pojawiające się wśród kibiców, spekulacje o ewentualnych wiosennych ligowych "wycieczkach" do Rawicza, Gniezna, czy też może nawet Ostrowa Wielkopolskiego, można między bajki włożyć? - Zgadza się. Jeżeli już, to raczej byśmy prosili o zamianę gospodarza. Z tego względu, że jest to chyba najprostsza rzecz, najłatwiejsza do przeprowadzenia, ale oczywiście wymagająca porozumienia między klubami - ucina spekulacje najważniejsza osoba we wrocławskim klubie.

Komentarze (0)