Falubaz złoży pozew przeciwko Komarnickiemu!

W poniedziałek w Gorzowie odbyła się rozprawa pojednawcza z oskarżenia prywatnego ZKŻ SSA, w którym oskarżonym jest Władysław Komarnicki.

W ubiegłym tygodniu reprezentujący ZKŻ SSA mecenas Witold Majchrzak przesłał pełnomocnikowi procesowemu oskarżonego Władysławowa Komarnickiego propozycję ugody, która nie została podpisana, bowiem na posiedzenie Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Gorzowie nie stawił się oskarżony.

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości ZKŻ SSA zgodnie z publicznym zobowiązaniem z 26 lutego 2010 roku ujawnia zaproponowaną treść. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami treść zaproponowanej ugody dotyczy wyłącznie przedmiotu sprawy karnej, w której oskarżonym jest Władysław Komarnicki.

Propozycja ugody sądowej:

1. Władysław Komarnicki oświadcza, że zniesławił Zielonogórski Klub Żużlowy Sportowa Spółka Akcyjna, wypowiadając się w środkach masowego przekazu o celowym, zaplanowanym i prowokacyjnym działaniu ZKŻ SSA jako organizatora meczu żużlowego w dniu 30.08.2009 w Zielonej Górze mającym na celu usunięcie ze stadionu kibiców drużyny gorzowskiej. Były to zarzuty wymyślone i w związku z tym całkowicie nieprawdziwe.

2. Władysław Komarnicki serdecznie przeprasza Zielonogórski Klub Żużlowy Sportowa Spółka Akcyjna za powyższe wypowiedzi i oświadcza, że w przyszłości nie będzie wypowiadał żadnych nieprawdziwych twierdzeń na temat zielonogórskiego klubu i zielonogórskiego sportu żużlowego.

3. Robert Dowhan w imieniu ZKŻ SSA oświadcza, że dla dobra sportu żużlowego w województwie lubuskim i pozytywnego przykładu dla kibiców obu drużyn przeprosiny przyjmuje i nie będzie domagał się ukarania Władysława Komarnickiego przed sądem.

Prezes Stali Gorzów uważa, że ugoda o tej treści była nie do zaakceptowania. - Niestety polityka wdarła się do sportu. Mój mecenas, który jest osobą nie będącą przy sporcie stwierdził, że ugoda zaproponowana przez zielonogórski klub, jest nie do zaakceptowania. Przemawia przez nią PR i polityka. Ja jestem osobą ugodową. Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że łatwo się ze mną dogadać. Byłem skłonny wycofać wszystko co powiedziałem pod warunkiem, że ze strony zielonogórskiego klubu padnie jedno słowo: przepraszam. Czy to dużo w stosunku do osób, które zostały pobite podczas spotkania? Moim zdaniem nie. Niestety wygrała polityka, a nie chęć dojścia do porozumienia w tej sprawie. Dlatego nie mogłem podpisać tej ugody - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

W związku z tym utrzymany został, wyznaczony w lutym termin pierwszej rozprawy karnej, która odbędzie się 16 kwietnia 2010 roku.

Komentarze (0)