Szwed bardzo słabo spisywał się w pierwszej części niedzielnego spotkania pomiędzy Unią Leszno, a Włókniarzem Częstochowa. Z nieco lepszej strony zaprezentował się w końcówce meczu, a zwłaszcza w wyścigu 14. Karlsson przez pewien czas był na prowadzeniu, ale ostatecznie musiał zadowolić się drugą pozycją, gdyż ładnym atakiem po zewnętrznej części toru popisał się Janusz Kołodziej i to on wygrał pierwszy z biegów nominowanych. - W ogóle nie jestem zadowolony z mojego dzisiejszego występu - powiedział po spotkaniu Szwed. - W swoich pierwszych trzech startach miałem małe kłopoty techniczne z silnikiem. Na szczęście udało nam się znaleźć problem i gdy tylko się z nim uporaliśmy, to w ostatnich dwóch startach udało mi się wykrzesać z motocykla odpowiednią szybkość. Ale oczywiście, to było już za późno.
W drużynie Byków prawie wszyscy zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony. Z kolei drużyna z Częstochowy mogła liczyć w zasadzie tylko na Rune Holte, Lewisa Bridgera oraz Jonasa Davidssona. Jak porażkę swojej drużyny ocenił po meczu doświadczony Szwed? - Oczywiście Unia Leszno to bardzo silna drużyna, a my z kolei byliśmy dziś słabsi, niż to naprawdę jest w rzeczywistości. Nie ma wątpliwości, że to gospodarze byli faworytem przed niedzielnym spotkaniem i wygrali dziś zasłużenie. My bylibyśmy na pewno bardziej zadowoleni, jeżeli udałoby się nam wywalczyć choć kilka punktów więcej. Teraz musimy się już skoncentrować na kolejnym spotkaniu.
W najbliższej kolejce spotkań drużynę z Częstochowy czeka kolejny trudny mecz na stadionie w Gorzowie. Co o najbliższym rywalu Lwów sądzi Peter Karlsson? - Na pewno czeka nas bardzo trudne spotkanie. Drużyna z Gorzowa jest w tym roku bardzo silna. Dużym atutem będzie dla nich także własny tor. My jedziemy tam, aby osiągnąć jak najlepszy wynik - zakończył.