Żużel. Po 20 sezonach mówi "pas". Nikt go jednak na emeryturę nie wysyła

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin

Zakończyła się pewna era łotewskiego żużla. Po 20 sezonach pracy w polskiej lidze w roli głównego trenera - Nikołaj Kokin ustąpił ze stanowiska. W ekipie z Dyneburga jednak zostaje.

Lokomotiv Daugavpils w polskich rozgrywkach ligowych zadebiutował w 2005 roku, ale Nikołaj Kokin wówczas był jeszcze czynnym zawodnikiem Lokomotivu. W roli trenera zadebiutował rok później - choć łączył to z jazdą w lewo. Po zakończonym sezonie zdecydował się odwiesić kevlar na kołek i skoncentrować się na nowej roli.

Przez 20 sezonów poprowadził Lokomotiv w 308 spotkaniach, a podsumowanie jego działalności w Lokomotivie można znaleźć TUTAJ. Teraz idzie nowe w ekipie z Dyneburga, głównym szkoleniowcem został bowiem Kjastas Puodżuks.

ZOBACZ WIDEO: Bajerski bez pardonu o byłych podopiecznych

- Ja już mówiłem o tym działaczom od dawna, że trzeba o tym pomyśleć, że trzeba przygotować jakiegoś człowieka, który to będzie coraz bardziej brał na swoje barki. Doszliśmy do wniosku, że Puodżuks, który jest na bieżąco ze wszystkim jeszcze jako zawodnik, to odpowiednia osoba - wytłumaczył w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

62-latka nikt jednak nie wysyła na emeryturę. Doświadczony trener nadal będzie do dyspozycji zarządu klubu oraz nowego głównego szkoleniowca. Kokin nie ukrywa, że jeśli będzie trzeba, to pomoże mu w bieżącej działalności, ale i ustalaniu składu na rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej.

- To nie jest tak, że odsuwam się całkiem, rezygnuję i będę się tylko przyglądał. Jak będzie trzeba, to normalnie poprowadzę trening. Ale tak jak mówię - potrzeba już wpuścić trochę świeżej krwi i tak wspólnie doszliśmy do wniosku, że spróbujemy w przyszłym sezonie, jak to będzie funkcjonowało - dodał.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści