Wreszcie jest coś, czego chcieliśmy - wypowiedzi po meczu Betard WTS - Polonia Bydgoszcz

Betard WTS po ładnym i emocjonującym meczu pokonał Polonię Bydgoszcz 48:42. Sześć oczek różnicy spowodowało, że także nastroje w ekipie znad Brdy nie były złe. Czy jednak goście są spokojni o bonusa?

Jacek Woźniak (trener Polonii): Na początku chciałbym pogratulować zwycięskiej drużynie wrocławskiej. Uważam, że wygrała bardziej wyrównanym składem. Nie miała w swoim składzie tylu dziur, jak moja ekipa. Myślę jednak, że należy też pochwalić moją drużynę za walkę do końca, bo jeszcze po XIV wyścigu wszystko mogło się zdarzyć. Myślę, że najważniejsze, że emocje trwały do końca. Troszeczkę pogubiła się moja drużyna po pierwszej serii startów. Piąty, szósty, siódmy i ósmy bieg, gdzie przegrywaliśmy po 1:5 zaważyły, bo później ciężko było odrobić te straty. Numer cztery i pięć w moim zespole nie zdobył punktu - i to kolejna przyczyna, która zaważyła na takim, a nie innym wyniku. Raz jeszcze chcę podkreślić, że dziękuję drużynie za walkę do końca. A czy zdobędziemy punkt bonusowy? Na pewno mamy na to szansę i zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało.

Marek Cieślak (trener Betardu): Prawda jest taka, że w Ekstralidze nie ma drużyn słabych. I drużyna Polonii, wzmocniona Grzegorzem Walaskiem, jest drużyną bardzo mocną. Wczoraj trzech zawodników Polonii brało udział w Grand Prix. Ja tego meczu obawiałem się, w tym sensie, że wiedziałem, iż czeka nas twarda walka, bo wiem na co stać Grześka [Walaska - dop. J.H.], wiem na co stać Sajfutdinowa, Jonssona, wiem co Kościecha potrafi… Musieliśmy się szykować na twardą walkę, tym bardziej, że ten tor nie jest jeszcze całkowicie naszym sprzymierzeńcem. Ale już coraz bardziej go rozszyfrowujemy, jak go przygotować. Dziękuję Polonistom za piękną walkę, za to, że razem z moją drużyną stworzyli piękne widowisko. Jechali do końca i myślę, że na tym właśnie to polega, żeby ludzie chodzili na żużel, żeby te mecze były zacięte do końca i żebyśmy przyciągali kibiców. Bo jeździmy dla kibiców.

Jason Crump (Betard): Każdy dzień jest inny. Wczoraj dla mnie był ten słabszy. Ale jak mogło być inaczej, skoro w trzech startach praktycznie nie zdobyłem nawet punktu. Dziś tych punktów zdobyłem całkiem sporo. Przede wszystkim, słowa uznania dla trenera, bo wykonał dobrą robotę z torem. Wreszcie jest coś, czego chcieliśmy. W ostatnich meczach u siebie on taki nie był. Odnieśliśmy zwycięstwo w Zielonej Górze, które dodało nam skrzydeł, pewności siebie i widzieliśmy dzisiaj efekty. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, bo Bydgoszcz łatwym rywalem nie jest.

Emil Sajfutdinow (Polonia): Nie mogłem się jakoś dzisiaj dopasować na starty, żeby mieć lepsze. Może ten ostatni bieg był już dobry, jeśli o to chodzi, a przynajmniej nie przegrałem wtedy za bardzo. Ciężko było coś kombinować ze sprzętem, bo z drugiej strony miałem bardzo dobrze ustawiony motocykl na trasę i nie chciałem tego stracić. Co do tej sytuacji z Danielem Jeleniewskim, to podjechałem dość ostro, ale nie dotknąłem go. Może się przestraszył, albo koleina była, i dlatego pojechał do bandy. To jest żużel, w stosunku do mnie nie raz tak właśnie jeździli i dalej jeżdżą, także bez przesady.

Maciej Janowski (Betard): Mecz wygrany, ale czy z mojej strony taki dobry? Raczej trochę wymęczone to było. Zaraz na początku zawodów silnik mi się rozwalił, już szósty w tym roku. I potem musiałem się pomęczyć, stąd takie wrażenia. Ogólnie nie było źle, choć wpadło nawet jedno zero, ale nie dlatego, że był to wyścig nominowany. Nie patrzę jaka jest obsada. Koncentruję się na swojej jeździe, a tam nie poszło mi ze startu i potem nie dałem już rady nic zrobić.

Grzegorz Walasek (Polonia): W Bydgoszczy czuję się bardzo dobrze. Nie żałuję, że podpisałem ten kontrakt. Wszystko jest poukładane. A co do meczu, tor we Wrocławiu jak zwykle mi odpowiadał. Oczywiście, za dużo błędów popełniłem, a zwłaszcza w tej pierwszej fazie zawodów. Wydawało się, że wszystko jest OK, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku, niestety później troszeczkę mnie to wybiło z rytmu. Końcówka oczywiście była lepsza, ale nie starczyło. Jednak dużo nam nie brakło. Myślę, że teraz będziemy starali się walczyć o bonus w meczu rewanżowym.

Kenneth Bjerre (Betard): Za gratulacje dziękuję, ale Grand Prix była wczoraj, a dzisiaj, chociaż ten wynik jakoś bardzo źle nie wygląda, wcale nie jestem z tego występu zadowolony. Spójrz, ile razy byłem na prowadzeniu, a potem to traciłem. Na pewno zmęczenie po GP miało jakieś znaczenie. Polska liga jest szalenie silna, ale jednak to w GP rywalizujesz z samymi najlepszymi. Najważniejsze, że zwyciężyliśmy.

Komentarze (0)