Ściganie na stadionie im. Alfreda Smoczyka Grzegorz Zengota rozpoczął w trzecim biegu. Na starcie stanął wówczas przeciwko najsilniejszej, jak się później okazało, parze gospodarzy Kołodziej - Baliński. - Pierwszy wyścig nie wyszedł mi zupełnie. Startowałem z trzeciego pola, jednego z gorszych i po przegranym starcie ciężko było walczyć. Widać że dzisiaj radzili sobie tylko leszczynianie, a my w zasadzie walczyliśmy z torem. Trudno powiedzieć co jest tego przyczyną. Na pewno brak jazdy na takim torze, bo nasz nie jest przygotowany na tyle, żebyśmy mogli spokojnie trenować.
Zielonogórzanie znajdują się w trudnej sytuacji. Z zerowym dorobkiem zamykają ligową tabelę i z pewnością muszą szybko przemyśleć swoje błędy. Nie będą mieli na to dużo czasu, ponieważ już za tydzień do grodu Bachusa przyjedzie aktualny lider tabeli Caelum Stal Gorzów.
Co można zatem zrobić w tak krótkim czasie? - Trzeba będzie przygotować tor podobny do tego jaki zastaliśmy w Lesznie, na którym będziemy jeździć i obywać się z motocyklem. Dostosujemy przełożenia, które pozwolą nam lepiej wychodzić ze startu. W czwartek, piątek mamy zgrupowanie przed meczem z Gorzowem i jeśli wszystko będzie każdemu pasowało, wtedy na pewno nabierzemy pewności siebie. Miejmy nadzieję, że każdy wyciągnie wnioski i przyjdą wyniki. Widać, że na razie krążymy w tak zwanej próżni i trzeba w końcu znaleźć przyczynę słabych występów – powiedział po meczu Grzegorz Zengota.