Chris Harris: Każda runda Grand Prix jest inna

Wydawało się, że pierwszy występ w Grand Prix Europy w Lesznie zwiastuje lepszy sezon dla Chrisa Harrisa. "Bomber" jednak w kolejnych rundach obniża loty, a piętnaste miejsce w Pradze przypomniało raczej poprzednie bardzo przeciętne występy Anglika w GP.

W tym artykule dowiesz się o:

Chris Harris w Pradze uzbierał zaledwie cztery punkty, plasując się ostatecznie na przedostatniej pozycji. Wyprzedził tylko startującego z dziką kartą Czecha Mateja Kusa. - To nie był mój wieczór. Strasznie ciężko jeździło mi się na tym torze. Na dodatek miałem problemy z motocyklami. W drugim wyścigu nawet nie ruszyłem spod taśmy. Próbowałem walczyć, ale tak naprawdę w miarę szybki byłem dopiero w ostatnim moim starcie. Wyjeżdżam z Pragi rozczarowany i tak naprawdę myślę już o tym, by znacznie lepiej pojechać za dwa tygodnie w Kopenhadze. Początek sezonu w Lesznie był dobry. Wydawało mi się, że będę w stanie w każdym z turniejów znaleźć się w czołowej ósemce. Niestety, nie zawsze udaje mi się zrealizować ten cel. Każde Grand Prix jest inne. W każdym trzeba bardzo się starać i być optymalnie przygotowanym. Czy jakoś szczególnie czekam na Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff? Nie do końca. Wiem, że to będzie magiczny wieczór i chciałbym oczywiście powtórzyć wyczyn z 2007 roku z Millenium Stadium, ale na jednym Grand Prix nie kończy się sezon. Ważniejsze jest dobre punktowanie w każdych zawodach, tak by ukończyć cykl w czołowej ósemce - powiedział "Bomber" tuż po zakończeniu turnieju na Markecie.

Komentarze (0)