Tomasz Bajerski: Tego się nie zapomina

Tomasz Bajerski jest po Robercie Sawinie kolejnym zawodnikiem, który w ostatnich tygodniach powrócił do ścigania. "Bayer" ma za sobą już pierwszy kontakt z motocyklem w tym roku i trzeba przyznać, że wypadł on całkiem nieźle. Widać było, że nie zapomniał jak szybko pokonywać kolejne okrążenia.

Tomasz Bajerski kilka dni temu podpisał z pilską Polonią kontrakt na starty w sezonie 2010 i w czwartek odbył pierwszy trening na torze swojej nowej drużyny. W minionym roku "Bayer" odjechał dwa biegi w lidze, jednak tylko po to, aby przedłużyć licencję. Czy teraz będzie to już powrót na dobre? - Nie wiem jeszcze. Na razie jest powrót do jazdy. Dwa lata nie jeździłem i dzisiaj to był dopiero pierwszy trening. Ogólnie dobrze mi się jeździ, bo tego się nie zapomina. Muszę jeszcze potrenować. Minimum pięć treningów, abym mógł zacząć się ścigać.

Przed pilska drużyną dwa mecze wyjazdowe. W sobotę Polonia jedzie do Opola, a dzień później do Krakowa. Wszystko wskazuje na to, że Bajerskiego w tych meczach jeszcze nie zobaczymy. - W najbliższych meczach Polonii z pewnością nie wystąpię, bo nawet nie mam jeszcze sprzętu przygotowanego. Myślę, że w przyszłym tygodniu motocykle będą gotowe, a wtedy rozpocznę na dobre treningi i będę mógł jeździć normalnie.

Na czwartkowym treningu Tomasz Bajerski spisywał się całkiem nieźle. Widać było, że z okrążenia na okrążenie czuje się na torze coraz lepiej. Problemem wydawało się, że wychowanka toruńskiego Apatora na prostych często podnosiło na jedno koło. Sam zawodnik nie widzi w tym kłopotu. - Wynikało to z tego, że bardzo dobrze mi się jechało - luźno, bez stresu i nerwów, a motocykl też bardzo dobrze szedł. Na razie nie myślę jeszcze o tym, żeby robić jakiś super wynik. Chcę sobie pojeździć, potrenować i zobaczymy. Jeżeli będzie wszystko dobrze, a taką mam nadzieję, to można powalczyć.

Mimo, że Tomasz Bajerski nie był jak do tej pory zawodnikiem Polonii, to pilski stadion odwiedzał regularnie. Podczas spotkań ligowych pomagał swojemu przyjacielowi Aleksiejowi Charczence. Teraz nadal zamierza jeździć z Aleksiejem na zawody, jednak prawdopodobnie już w innej roli. - Na razie pewnie będę dalej pomagał Aleksiejowi, a później się okaże. Teraz będziemy jeździć razem na turnieje do Austrii i Niemiec, bo kilka załatwiłem. Na pewno będziemy jeździć razem z Aloszą w tych zawodach.

Nie pozostaje nic innego jak życzyć Tomaszowi Bajerskiemu wytrwałości i aby tym razem udało się wrócić do speedwaya na dobre. Pierwszy trening pokazał, że mimo długiego rozbratu z motocyklem nadal potrafi jeździć i po kilku treningach może uda się osiągnąć zamierzony efekt. Problemem może być kondycja, jednak to wydaje się kwestią czasu.

Komentarze (0)