Nerwowo w parkingu i na trybunach- relacja z meczu Kolejarz Opole - Polonia Piła

Osłabiona Polonia Piła postawiła wysoko poprzeczkę Kolejarzowi Opole. Po zaciętym pojedynku lepsi okazali się gospodarze, ale bonus zgarnęli goście. Mecz został przerwany po 10. wyścigu. Decyzja sędziego wzbudziła kontrowersje w parkingu i na trybunach.

Od początku meczu nad Opolem wisiały ciemne chmury. Kibice nerwowo spoglądali w niebo. Po ósmym wyścigu spadł deszcz, jednak po chwili wznowiono zawody. Kolejna ulewa przyszła w trakcie dziesiątego biegu i wyrządziła większe szkody. Na torze osiadło sporo wody i arbiter Michał Stec chciał przerwać spotkanie. Po namowach opolan nakazał przygotowanie nawierzchni.

Do pracy zabrały się zarówno służby techniczne, jak i kibice. Prawie trzydzieści osób ściągało z toru maź. - Chylę czoła przed fanami, bo pokazali kawał dobrej roboty - chwalił prezes Kolejarza, Jerzy Drozd. Niestety zaangażowanie kibiców (także przyjezdnych) poszło na marne. Po półtorej godzinie prac, sędzia przerwał zawody. Opolanie kwestionowali tę decyzję. - Nie mnie rozstrzygać, czy była ona słuszna. Martwi mnie co innego. Rozjemca nie panował nad wydarzeniami. Swoje werdykty podejmował na podstawie opinii zawodników Polonii - komentował Drozd. - Powinien być niezależny i odporny na presję.

Opolscy działacze pretensje mieli do przyjezdnych. - Na mokrej nawierzchni radzili sobie coraz gorzej. Punkt bonusowy mieli w kieszeni, więc odwołanie meczu było im na rękę - mówiła jedna z osób funkcyjnych. Pilanie odpierali te zarzuty. - Gdyby zawody kontynuowano, pokusilibyśmy się o zwycięstwo - ripostował Piotr Świst. - Powiedziałem gospodarzom, że mogę jechać. Postawiłem jeden warunek: niech ktoś zadeklaruje, że zapłaci mi rentę inwalidzką, w przypadku groźnej kontuzji. Ten tor stwarzał niebezpieczeństwo - dodał Świst.

Mimo sprzeciwu arbitra, po zawodach na torze pojawili się gospodarze. Jazdę Ricky Klinga i Igora Kononowa przyjęto z owacją. - Pokazali, że tor był zdatny do użytku - powiedział Michał Mitko, jeździec Kolejarza.

Samo spotkanie było przeciętnym widowiskiem. Pilanie przyjechali w okrojonym składzie: bez Aleksieja Charczenki i Simona Steada, a widniejący w programie Mateusz Mikorski nie wystąpił z powodu kontuzji kręgosłupa. Mimo problemów przyjezdni postawili opór gospodarzom. Doskonale spisywał się Świst, który w trzecim i piątym wyścigu stoczył ostry bój z Mitko. Opolanin atakował prowadzącego rywala, lecz ten nie zostawił mu miejsca przy bandzie. Po gonitwie zawodnicy rzucili się sobie do gardeł, ale zostali szybko rozdzieleni. - Nie wiem, po co to zamieszanie - bagatelizował kapitan przyjezdnych. - Jechałem z przodu i dyktowałem warunki.

Kontrowersje wzbudziła ósma gonitwa. Triumfował w niej Świst, startujący bez numeru na plastronie. Zdaniem opolan, było to niesłuszne z regulaminem. - Skąd sędzia miał wiedzieć, kto jedzie? - pytał Andrzej Maroszek, trener miejscowych. - Żużlowiec z niewłaściwym pokrowcem jest wykluczany, podobnie powinno być w tej sytuacji.

Dobrze spisywał się Krzysztof Pecyna, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. - Z występu jestem umiarkowanie zadowolony. Brakuje mi jeszcze lepszego sprzętu - mówił Pecyna, który imponował walecznością. W czwartym biegu wyprzedził na dystansie Klinga. Pasywność Szweda skwitowano na trybunach gwizdami. - Nie wiem, co się dzieje z Rickym- zastanawiał się Jerzy Drozd. - Trzeba z nim porozmawiać i wyjaśnić przyczyny słabszej postawy.

Fatalne zawody rozegrał Igor Kononow. Rosjanin w trzech startach zdobył zaledwie punkt. Coraz lepiej poczyna sobie Marcin Piekarski, który zdołał wygrać dwa biegi. - Myślę, że spisałem się przyzwoicie - powiedział opolski młodzieżowiec. - Szkoda, że spotkania nie kontynuowano, bo na przyczepnej nawierzchni czuję się bardzo dobrze.

Niewiele brakowało, a goście odnieśliby zwycięstwo. Po ósmym biegu prowadzili jednym oczkiem i gdyby meczu nie wznowiono po pierwszych opadach, wywieźliby z Opola trzy punkty. - Przyjechaliśmy z zamiarem wygranej - tłumaczył Pecyna. - Byliśmy bliscy celu. I tak nie jest nieźle, bo zgarnęliśmy bonus.

Niezadowoleni byli gospodarze, którzy liczyli na zdecydowany triumf. Tymczasem na wysokości zadania stanęli tylko Mitko, Piekarski i Ben Barker. Anglik jeździł nieustępliwie; angażował się także w prace na torze. Podpowiadał, jak przygotować nawierzchnię, by stała się zdatna do użytku. - Takie warunki jak dzisiaj, to na Wyspach norma. Nikt nie zastanawiałby się nad odwołaniem zawodów - komentował Barker. - Do siebie nie mogę mieć pretensji. Osiem punktów to satysfakcjonujący rezultat.

Rozgoryczeni przebiegiem wydarzeń byli kibice, którzy długo okupowali bramy parkingu. W ostrych słowach wyrażali się o Piotrze Świście. Dopiero po przybyciu policji, zawodnik udał się do busa, wdając się w pyskówkę. Fani domagali się również rozmowy z arbitrem. - Chcemy usłyszeć od sędziego magiczne słowo "przepraszam" - mówił jeden z kibiców. - Gdybyśmy chcieli bójki, dawno sforsowalibyśmy ochronę.

- Rozumiem dezaprobatę publiczności - komentował Drozd. - W tym sezonie nie jest rozpieszczana. Ale mam nadzieję, że przysporzymy jej jeszcze radości. Sezon się nie skończył. Będziemy do końca walczyć o rundę finałową. Oby nam dopisało w końcu szczęście.

Polonia Piła - 28

1. Piotr Świst - 12 (3,3,3,3)

2. Piotr Dziatkowiak - 2 (0,0,1,1)

3. Piotr Rembas - 4 (1,3,0)

4. Simon Stead - ZZ

5. Krzysztof Pecyna - 6+1 (2,2*,0,2)

6. Mateusz Mikorski - 0 (w,-,-,-)

7. Cyprian Szymko - 4 (2,0,1,1)

Kolejarz Opole - 31

9. Ben Barker - 8 (2,3,3)

10. Mariusz Franków - 5+3 (1*,2*,2*)

11. Michał Mitko - 7 (2,2,3)

12. Igor Kononow - 1+1 (t,1*,d)

13. Ricky Kling - 3 (1,d,2)

14. Marcin Piekarski - 7 (3,3,1,0)

15. Jan Holub - 0 (d)

Bieg po biegu:

1. (61,2) Świst, Barker, Franków, Dziatkowiak 3:3

2. (63,2) Piekarski, Szymko, Holub (d/start), Mikorski (w/2min) 3:2 (6:5)

3. (62,6) Świst, Mitko, Rembas, Kononow (t) 2:4 (8:9)

4. (62,1) Piekarski, Pecyna, Kling, Szymko 4:2 (12:11)

5. (61,3) Świst, Mitko, Kononow, Dziatkowiak 3:3 (15:14)

6. (63,2) Rembas, Pecyna, Piekarski, Kling (d4) 1:5 (16:19)

7. (61,2) Barker, Franków, Szymko, Pecyna 5:1 (21:20)

8. (62,3) Świst, Kling, Dziatkowiak, Piekarski 2:4 (23:24)

9. (63,6) Barker, Franków, Dziatkowiak, Rembas 5:1 (28:25)

10. (63,2) Mitko, Pecyna, Szymko, Kononow (d4) 3:3 (31:28)

Sędziował: Michał Stec (Krosno)

NCD: 61,2- Piotr Świst i Ben Barker w pierwszym i siódmym biegu

Widzów: 1500 (w tym gości: 5)

Startowano według I zestawu

Źródło artykułu: