- Było nerwowo, kibice podkręcają tą atmosferę i mi to akurat przeszkadza. Mecz się ciągnął strasznie długo, było niebezpiecznie, groźnie, tor się rozpadał. W poniedziałek była tutaj równiarka i na skutek warunków tutaj panujących rozleciał się trochę. Ze swoich dwóch biegów jestem niezadowolony. Jedzie się tak jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj Gdańsk wiedział, że będzie twardy tor i na taki się nastawił, dlatego stawiał nam czoła ile mógł - ocenił "Chrzanek".
Pomimo tego, że Tomasz Chrzanowski wraz z Krzysztofem Buczkowski i Arturem Mroczką byli autorami zwycięstwa GTŻ-u, to sam zawodnik uważa, że mogło być lepiej. - Do końca nie jestem zadowolony ze swojej zdobyczy, pomimo dwucyfrowego wyniku. Cieszę się, że nie spotkałem się z bandą jak inni koledzy. W piętnastym wyścigu jechali najlepsi i mi przypadło czwarte pole, z którego musiałem się męczyć. W jednym z biegów ratowałem się przed upadkiem w skutek braku widoczności, nie miałem możliwości zaplanowania ataku i mało brakowało, bym się nie wywrócił, ale dowiozłem ten cenny jeden punkt - tłumaczył zawodnik GTŻ-u Grudziądz
W najbliższą niedzielę podopiecznych trenera Roberta Kempińskiego czeka wyjazd do Gniezna, gdzie w pierwszym spotkaniu na torze w Grudziądzu, miejscowy GTŻ dość niespodziewanie uległ Startowi 46:44. - Myślę, że trzeba jechać do Gniezna i walczyć o zwycięstwo. Innej opcji z mojej strony nie ma - krótko wyjaśnił wychowanek Apatora
W ubiegły czwartek Tomasz Chrzanowski z bardzo dobrej strony zaprezentował się w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile, gdzie zajął wysokie drugie miejsce, przegrywając jedynie z Rafałem Dobruckim. - Eliminacje mają to do siebie, że trzeba zbierać punkty, bo jest nerwowo. Wskutek błędów może w efekcie końcowym może tych punktów zabraknąć. Cieszę się z awansu i na pewno będę walczył w półfinale o awans - zakończył.