Zgodnie z zapowiedziami, Rekiny stawiły się w Gnieźnie poważnie osłabione. W ich składzie próżno było szukać podstawowych dotąd obcokrajowców: Nermarka, Klindta i Karpowa, którzy są gwarantem przyzwoitych wyników. Odpowiedzialność za końcowe rozstrzygnięcie spadła zatem na powracającego do ścigania po kontuzji, ale dobrze czującego się na gnieźnieńskim owalu: Mariusza Węgrzyka, Ronnie Jamrożego i jedynego w tym zestawieniu zawodnika zagranicznego - Joonasa Kylmaekorpiego. Pokładane w nich nadzieje spełnił chyba tylko ten pierwszy, który zdobył 11 punktów. - Wyróżniłbym jeszcze Jamrożego, który także starał się walczyć - komentował trener Startu, Leon Kujawski. - Zdecydowanie najlepiej spisał się jednak Węgrzyk, który potwierdził, że na naszym torze czuje się bardzo dobrze. Miał dobre starty, był szybki na dystansie. Sam Węgrzyk i momentami Jamroży, to jednak za mało na nasz zespół, który spisuje się znakomicie.
Szkoleniowiec nie chciał wyróżnić żadnego ze swoich podopiecznych. - Wygraliśmy wysoko, dlatego każdy z zawodników zasłużył na słowa pochwały. Nikomu nie można odmówić ambicji i chęci walki, także debiutującemu w naszym zespole - Oskarowi Fajferowi - wyjaśnił. Bardziej szczegółowo odniósł się natomiast do dyspozycji Adriana Gomólskiego, który nadal nie może odczarować gnieźnieńskiego toru. - Tak się złożyło, że akurat Adrian zdobył trochę mniej punktów niż pozostali nasi seniorzy. Chciałbym jednak podkreślić, że nie mam o to do niego absolutnie żadnych pretensji. Najważniejszy jest wynik zespołu, nasze wspólne zwycięstwo. Adrian jeździł ambitnie, starał się. Cały czas pracuje, aby ten wynik był dużo lepszy. Najprawdopodobniej potrzeba mu jednego dobrego spotkania, które pozwoli mu na nowo uwierzyć w swoje umiejętności.
Za tydzień oba zespoły zmierzą się ze sobą ponownie, tyle, że w Rybniku. Tam można spodziewać się zupełnie innego spotkania, w którym faworytem będą jednak gospodarze. Wydaje się, że celem minimum dla Startu powinno być zdobycie punktu bonusowego za lepszy bilans w dwumeczu, co znacznie przybliżyłoby ich do udziału w najlepszej czwórce rozgrywek. Aby dobrze wypaść na torze w Rybniku, wcześniej gnieźnianie wezmą udział w treningu punktowanym w Zielonej Górze. - Tamtejszy tor jest równie wymagający jak ten w Rybniku. Trening z Mistrzem Polski powinien wpłynąć na nasz zespół mobilizująco. Poza tym będzie okazja przystosować motocykle do nawierzchni innej niż ta w Gnieźnie. Przede wszystkim bardziej przyczepnej - zakończył Kujawski.