- Fajne zawody. Popróbowaliśmy, pobawiliśmy się trochę. Było fajne ściganie, to jest najważniejsze. Tor był trochę inny niż zazwyczaj na lidze. Jechało mi się dobrze. Trzeba umieć jechać na wszystkich torach - powiedział po zielonogórskiej rundzie Ligi Juniorów specjalnie dla portalu SportoweFaktyp.pl Przemysław Pawlicki.
W czwartek odbędą się półfinały Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Przemek o awans do finału walczyć będzie w Pile.- Znam tor w Pile, bo już raz miałem tam okazję do startu. Bardzo fajny tor, który daje mi nadzieję, że wszystko zagra po mojej myśli. Nie chciałbym oceniać swoich szans w tych zawodach. Ważne jest to, że bardzo chciałbym awansować i mam ogromną nadzieję, że mi się to uda - oświadczył.
Wychowanek Unii Leszno nie będzie mógł pomóc swoim kolegom z Gorzowa w niedzielnym meczu ze swoim macierzystym klubem. Tak wynika z zapisów w umowie, na mocy której Przemek broni barw Caelum Stali. Jak poradzą sobie jego koledzy? - Będzie bardzo ciężko. Z całą pewnością nie będzie to łatwy mecz. Chłopaki będą się bronić, Unia jest w tym sezonie naprawdę bardzo mocnym zespołem. Jeszcze nikt nie wygrał w tym roku w Lesznie. Chłopaki będą się starali, ale jesteśmy w osłabionym składzie. Leszczynianie są w szczycie formy, u siebie tak zasuwają, ze na pewno będzie ciężko - ocenił 19-latek.
Caelum Stal w rundzie play-off pojedzie z Falubazem Zielona Góra, Unibaksem Toruń lub Betardem WTS-em Wrocław. Teoretycznie podopiecznych Czesława Czernickiego może też czekać mecz z Tauronem Azotami Tarnów. Kto będzie najłatwiejszym przeciwnikiem? - Nie ma dla mnie różnicy. Ja i tak na każdych zawodach daję z siebie wszystko, myślę, że tak jak każdy zawodnik. Będziemy w play-offach walczyć żeby wejść do finału. Na pewno nie będzie łatwo, ale będziemy mocno się starać, żeby być w finale - zaznaczył Pawlicki.
Drużynowy Puchar Świata wywołuje wielkie emocje nie tylko wśród kibiców. Również zawodnicy śledzą zmagania w żużlowym mundialu. - Polacy są bardzo mocną drużyną. Nie mają w ogóle żadnego słabego punktu. Będę ze wszystkich swoich sił kibicować chłopakom, żeby wygrali. Niestety, nie będę raczej oglądał tych zawodów, bo w sobotę będę na półfinale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów, ale na pewno będziemy kibicować. Postaramy się również sami wejść do finału - zapewnił Przemek.
W sobotę w chorwackim Gorican Pawlicki został wicemistrzem Europy do lat 19. O podziale medali zadecydował dodatkowy wyścig. - Przegrałem z Dennisem Anderssonem, ale myślę, że nie ma się co tłumaczyć. Tor był mocno zalany, ja jechałem akurat z trzeciego, czyli tak jakby czwartego pola i było tam dużo wody. Przegrałem start, ale udało mi się minąć Patryka Dudka. Potem byłem bardzo blisko Dennisa. Wygrał lepszy. Dennis miał swój dzień konia i został mistrzem Europy. Ja cieszę się z wicemistrzostwa. Tłumaczenie, że jedzie się bez gogli, czy że dostało się szprycę jest nie na miejscu. Po prostu taki był tor. Nie pozwalał on na walkę, bo był bardzo zalany. Ja próbowałem, udało mi się minąć Patryka, ale Dennisa już się nie udało. Wicemistrz też dobrze - powiedział żużlowiec Caelum Stali.
Jaki był cel Przemka na zawody w Gorican? - Jak już wspomniałem, do wszystkich zawodów podchodzę tak samo i staram się na każdych tak samo skupić. Jechałem tam z nastawieniem takim, że wygram. Wszędzie po to się powinno jeździć. Nie udało się, ale i tak cieszę się z wicemistrza - stwierdził.
Pawlicki za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl pozdrowił fanów. - Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom, kibicom, całej mojej rodzinie, tacie, mojemu teamowi. Pozdrawiam wszystkich moich kibiców, cały zarząd Caelum Stali Gorzów oraz całą moją rodzinę - zakończył sympatyczny zawodnik.