Piotr Szymański: Tydzień okiem przewodniczącego

Postanowiłem wrócić z TOP ponieważ sezon już za półmetkiem, emocje rosną, a przed nami jeszcze wiele ważnych imprez. Wyjaśnienia wymagają również sytuacje, które miały miejsce w ostatnim czasie.

Mistrzostwo

Zdobyliśmy kolejny tytuł Drużynowych Mistrzów Świata. Na wniosek Polskiego Związku Motorowego FIM od tego roku określił "FIM Speedway World Cup" jako "FIM World Championship for national Teams", dlatego też już na stałe unikniemy problemów z określeniem właściwego statutu tych rozgrywek..

Oglądałem powtórkę relacji zawodów w Canal + i trochę zasmuciły mnie komentarze moich znajomych Zenona Plecha, Krzysztofa Cegielskiego i Grzegorza Milko. Moim skromnym zdaniem nie można mówić o atmosferze w drużynie nie będąc na miejscu. Ta drużyna była cały czas ze sobą, poczynając od merytorycznego spotkania zawodników na dwie godziny przed zawodami dotyczącego taktyki jazdy na torze w Vojens, aż do ostatniego biegu. Nie wspominam oczywiście o wcześniejszych dniach. Z kolei Marek Cieślak był najczęściej dzwoniącym managerem finału. Nie tylko po upadku Tomka, ale również w innych sytuacjach jak na przykład po biegu 15, kiedy to dziwnym trafem traktor równał tylko wewnętrzny pas toru, a organizatorzy mimo naszych uwag nie reagowali. Dopiero telefon Marka do sędziego zawodów spowodował ponowny wyjazd traktora. Ta sytuacja pokazuje, że telewizja nie jest w stanie wszystkiego pokazać.

To tak jak z losowaniem zawodników na próby alkoholowe. Często słyszę pytania nawet od zawodników - dlaczego ja. Każde Jury Zawodów składa się z trzech osób czyli z Prezydenta Jury i sędziego nominowanych przez FIM oraz delegata danej federacji, w której kraju jest rozgrywany dany turniej. Losowanie jest przeprowadzane w obecności tych osób jak i kierownika zawodów, sekretarza jury itp. Nie ma możliwości, żeby ktoś powiedział dzisiaj wybieramy tego czy tamtego, za każdym razem musi odbyć losowanie.

Co do słynnego karbonu to cieszmy się, że Janusz Kołodziej przeszedł odbiór techniczny przed treningiem, bo gdyby był protest po zawodach to skończyłoby się to odebraniem punktów. Dodam, że po zawodach o DPŚ z każdej drużyny, która zdobyła medal, jest wybierany do kontroli po zawodach motocykl jednego z zawodników. I kogo motocykl został wybrany? Janusza Kołodzieja. Dla uspokojenia dodam, że wszystko było w porządku.

Regulamin techniczny mówi że w ramie motocykla nie może być stosowany tytan i kompozyty. Po piątkowych wydarzeniach dzwoniłem do Polski do że tak powiem (chyba się nie obrazi) nestora naszych komisarzy technicznych Romana Siwiaka, który w końcowym efekcie naszych rozmów potwierdził, że karbon to włókno węglowe, które umieszczone jest w grupie kompozytów. Niestety Duńczycy mieli racje.

Co dalej po sukcesie? Spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem zostało ustalone po GP w Bydgoszczy. W tym tygodniu pracujemy nad pewnymi wydarzeniami, które maja nastąpić w sierpniu, a mają być promocja naszego sportu.

Pogoda

Przeczytałem gdzieś, że nazwano mnie pierwszym synoptykiem Rzeczypospolitej po decyzjach dotyczących przełożeń meczów Rzeszów - Gdańsk i Miszkolc - Poznań.

Co do meczu Miskolc - Poznań to również oglądałem zdjęcia na SF (zlany tor), jednak zdjęcia zdjęciami, a prognoza pogody prognozą. Norweska strona z prognozą pogody, która jest podobno najlepsza (korzysta z niej BSI przy organizacji GP) jak również polskie strony z pogodą, przewidywały wręcz upał dzień przed zawodami, jak również w dniu zawodu. Zespoły jednak chyba na siłę chciały przełożyć piątkowy mecz, mimo, że ostatnia kolejka która miała odbyć się w niedzielę, miała decydować o układzie tabeli. Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.

Mecz Rzeszów - Gdańsk. Pierwotny termin meczu był wyznaczony na 27 czerwca. Jednak warunki pogodowe były takie jakie były i mecz został odwołany. Mecz został przełożony za zgodą dwóch stron na termin 27 lipca, kiedy to rozgrywany jest DPŚ, a jeden z artykułów regulaminu SWC mówi o zakazie w czasie trwania cyklu uczestnictwa zawodników powołanych do narodowych drużyn w innych zawodach. Prawdopodobnie ktoś w klubie w Rzeszowie (nie wiem czy w Gdańsku też) o tym zapomniał. Może nikt nie zapomniał, ale wtedy każdy powinien wiedzieć o tym, że ten mecz w przypadku kolejnego odwołania musi odbyć się zgodnie z Regulaminem Sportu Żużlowego do 31 lipca.

A tak, nie dosyć, że obie drużyny przyjechały w osłabionych składach, to jeszcze zawody z powodu deszczu nie odbyły się.

I zaczęło się! Przed GKSŻ stanęło pytanie: na kiedy przełożyć mecz? Po weryfikacji terminów okazało się, że w czwartek są eliminacje MIMP, a w sobotę stadion w Rzeszowie jest zajęty ponieważ odbywa się mecz piłki nożnej Stal Rzeszów – Znicz Pruszków. Pozostał jedynie piątek. Otrzymaliśmy pismo z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie o problemach z czyszczeniem kanalizacji z mulu na stadionie, ale to nie mogło stanowić podstaw do przełożenia. Wtedy Rzeszów wyznaczył mecz na godzinę 9.00.

(regulamin pozwala na swobodny wybór godziny meczu przez gospodarza) z kolei Gdańsk wyczarterował samolot dla Gafurowa (słyszałem gdzieś ze w samolocie którym leciał Renat zepsuło się ogrzewanie).

Jak jako pierwszy synoptyk Rzeczypospolitej miałem rację (tym razem niestety bo gdyby padało to mecz mógł zostać ze względu na siłę wyższą przeniesiony na 8 sierpnia. Na szczęście miałem rację z pogodą i mecz się odbył.

Duch sportu. Bardzo poważnie zastanawiamy się nad tym, żeby w przyszłym roku kluby miały 28 dni na umówienie się co do terminu meczu. W przypadku braku porozumienia oba kluby otrzymają walkower. Zakończy to wszystkie insynuacje, takie jak na przykłada wpływ członka GKSŻ na termin meczu. Kto tak myśli, a co gorsza w ten sposób się wypowiada, ten chyba mierzy całość swoja miarą.

Komentarze (0)