Dawid Stachyra: Nie jestem zaliczany do grona faworytów

W sobotę w Zielonej Górze rozegrany zostanie finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. W imprezie tej wystartuje zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk, Dawid Stachyra. Wychowanek TŻ Lublin wierzy, że na zielonogórskim torze zaliczy udany występ.

W tym artykule dowiesz się o:

- Moje oczekiwania? Na pewno chciałbym zaprezentować się z dobrej strony. Wiadomo, że do grona faworytów nie jestem zaliczany. Jadę więc na zupełnym luzie i mam nadzieje ze uda mi się mile zaskoczyć. Jadę po prostu zrobić to, co najlepiej umiem i chciałbym zostawić po sobie jakiś ślad. Myślę, że miejsce w pierwszej ósemce byłoby dobrym wynikiem - odpowiedział skromnie zawodnik.

Czy Stachyra w jakiś specjalny sposób przygotowywał się do sobotniego finału? - Przygotowywałem się normalnie, jak do każdych innych zawodów. Tak naprawdę to są takie kolejne zwykłe zawody. Owszem - jest to finał Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale nie traktuje tego finału w jakichś wielkich kategoriach. Myślę, że to na pewno pomoże mi jeszcze w większym spokoju podejść do niego - stwierdził "Davidoff".

Jak żużlowiec znany też z występów w Ipswich Witches czuje się na zielonogórskim owalu? - W Zielonej Górze odjechałem do tej pory bodajże sześć biegów. Startowałem w barażach z Lublinem w walce o ekstraligę. Ostatnie moje zawody, czyli drugie ogólnie to finał Srebrnego Kasku 2005 - podsumował.

Tegoroczna stawka finału IMP wydaje się być mocną w obsadzie. Czy zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk też tak uważa? - Finał IMP zazwyczaj jest mocno obsadzony, bo jakby nie patrzeć znalazła się tam szesnastka zawodników, która mocno pracowała na to, by w nim wystąpić. Aczkolwiek uważam, iż odpadło paru faworytów, w tym i gospodarze. Pojawiło się zaś paru zawodników pierwszoligowych, tak, że zawody powinny być ciekawe - zapowiedział zawodnik.

Kogo upatruje na najgroźniejszego rywala tego wieczoru? - Stawiam na trójkę - Hampel, Kołodziej, Gollob. Pytanie tylko w jakiej kolejności, tego nie jestem w stanie przewidzieć - zakończył.

Źródło artykułu: